- Petya powoduje katastrofalne straty, ponieważ szyfruje wszystkie dane na dysku twardym komputera i dane są praktycznie nie do odzyskania - mówił w TVN24 Paweł Pilarczyk, redaktor naczelny Pclab.pl.
Wirus Petya zaatakował wczoraj systemy komputerowe między innymi na Ukrainie, Danii, w Wielkiej Brytanii i Holandii. Wśród ofiar prawdopodobnie są także firmy z Polski.
Gość TVN24 Paweł Pilarczyk zwracał uwagę, że nie jest to nowe zagrożenie. - To zagrożenie typu ransomware, które polega na szyfrowaniu danych użytkownika. Aby dane zaczęły się szyfrować, użytkownik musi wykonać pewną akcję, czyli uruchomić wirusa, którego dostaje najczęściej mailem - wyjaśniał redaktor naczelny Pclab.pl.
Jak podkreślał, możemy się przed nim zabezpieczyć. - Wystarczy nie otwierać podejrzanych załączników i jesteśmy bezpieczni - podkreślał gość TVN24, dodając, że pomocne może być również wykonywanie kopii zapasowych plików na zewnętrznych urządzeniach.
- To trochę kłopotliwe, ale jeżeli wiemy, że mamy cenne dane, to warto to robić - mówił Pilarczyk.
Atak celowy
Ekspert zwracał uwagę, że choć niewielkie, to "jest ryzyko", że wiadomość z wirusem możemy otrzymać od zaufanej, bliskiej nam osoby. - Nadawcy takich maili starają się jak najbardziej podszywać pod naszych znajomych, bo wiadomo, że dużo łatwiej otworzymy taki załącznik - zauważył. Jednocześnie wyjaśniając, że abyśmy dostali taką spersonalizowaną wiadomość, "atak musiałby być ukierunkowany konkretnie na nas".
Tak mogło być we wtorek w przypadku wielu banków i instytucji państwowych na Ukrainie, które jako pierwsze padły ofiarami wirusa Petya. - Są różne domysły, prawdopodobnie pewne duże przedsiębiorstwa były atakowane celowo, ponieważ listy motywacyjne trafiały do działów rekrutacji w tych firmach - tłumaczył Pilarczyk.
- Wiadomo, że osoby, które rekrutują prawdopodobnie nie są bardzo technologicznie uświadomione i myślały, że otwierały CV w mailu, a okazało się załączony był program, który rozpoczynał szyfrowanie plików - wskazywał.
Jakie straty
Ekspert podkreślał, że "Petya powoduje katastrofalne straty, ponieważ szyfruje wszystkie dane na dysku twardym komputera i dane są praktycznie nie do odzyskania". - Nawet zapłacenie okupu prawdopodobnie nie pozwoli nam uzyskać klucza deszyfrującego - mówił.
Na atak narażeni są przede wszystkim użytkownicy urządzeń z systemem Windows. - Aczkolwiek tego typu zagrożenia występują również w wersji dla smartfonów - zastrzegał Pilarczyk.
Autor: mb / Źródło: tvn24