Każdy kolejny wyciek dokumentów dotyczących rajów podatkowych odsłania tylko hipokryzję światowych przywódców i międzynarodowych korporacji. Nawet jeśli pojawiają się inicjatywy zaostrzenia przepisów, to są one skutecznie torpedowane przez tych, którym nie opłacają się zmiany. Dlatego nie wierzę w przełom po Paradise Papers – mówi nam Daria Żebrowska-Fresenbet z Instytutu Globalnej Odpowiedzialności.
Maciej Stańczyk: No i mamy kolejną aferę. Ujawniono ponad 13,4 miliona dokumentów, z których wynika, jak politycy, celebryci czy międzynarodowe koncerny ukrywały majątek w rajach podatkowych. Czy Paradise Papers może coś zmienić, czy skończy się tylko oburzeniem, jak po Panama Papers?
Daria Żebrowska-Fresenbet z Instytutu Globalnej Odpowiedzialności: To, że mamy kolejną aferę, nie jest żadnym zaskoczeniem. Właściwie możemy się zastanawiać, kiedy nastąpi kolejny wyciek dokumentów i jaką będzie miał skalę. Panama Papers zaskakiwała swoim zasięgiem, obecna afera pokazuje, że z równoległego systemu offshore korzystają osoby coraz wyżej postawione i to jest przerażające. Trudno w takiej sytuacji liczyć na przełom.
Dla Mateusza Morawieckiego Lux Leaks i Panama Papers były przełomem. Wicepremier uważa, że Paradise Papers „może okazać się wstrząsem sejsmicznym, po którym globalna percepcja rajów podatkowych zmieni się na zawsze”.
Chciałabym w to wierzyć, ale często kończy się tylko na pustych obietnicach i oburzeniu na pokaz. Pamiętam szczyt G20 w Petersburgu, jeszcze przed wyciekiem dokumentów z afery Lux Leaks. Już wtedy politycy zapowiadali ostrzejszą walkę z wyprowadzaniem majątków do rajów podatkowych, a tak naprawdę żadnych konkretnych narzędzi do dziś nie wypracowano.
Teraz Komisja Europejska zapowiada stworzenie czarnej listy rajów podatkowych.
I co? Wpisany zostanie na nią Luksemburg? Niech pan nie odpowiada. Doskonale wiemy, że tak się nie stanie. Każdy kolejny wyciek dokumentów dotyczących rajów podatkowych odsłania tylko hipokryzję światowych przywódców i międzynarodowych korporacji. Nawet jeśli pojawiają się inicjatywy zaostrzenia przepisów, to są one skutecznie torpedowane przez tych, którym nie opłacają się zmiany, bo to oznacza dla nich stratę pieniędzy.
Czyli z czarnej listy Komisji Europejskiej nic nie będzie?
Nie będzie albo będzie ona wydmuszką. To rodzaj pudrowania rzeczywistości w sytuacji, kiedy naprawdę potrzebne są konkretne i zdecydowane działania.
Jakieś pomysły? Tylko proszę nie mówić o likwidacji rajów podatkowych, bo to mrzonka.
Ale to nie znaczy, że nic nie możemy zrobić i mamy się tylko przyglądać, jak gigantyczne pieniądze zamiast trafiać na drogi czy szkoły są wyprowadzane za granicę. Przecież za istnienie rajów podatkowych płacimy wszyscy, właśnie gorszą jakością usług publicznych finansowanych z podatków. Rajów nie zlikwidujemy, ale możemy ograniczyć możliwości korzystania z nich.
Konkrety poproszę.
Potrzeba większej transparentności. Dziś nie wiemy, jakie firmy są rejestrowane w rajach podatkowych, kto za nimi faktycznie stoi, kto nimi zarządza i kto czerpie korzyści z wyprowadzania zysków do Panamy czy na Bermudy. Musimy pozbawić raje i koncerny rejestrujące tam swoje spółki tej szkodliwej dyskrecji.
Po drugie, chciałabym wiedzieć, ile Google, Apple czy Facebook zarobił w Polsce i ile odprowadził w naszym kraju podatków. W tym momencie globalne koncerny nie mają obowiązku podawać takich informacji, dlatego przepisy wręcz ułatwiają im optymalizację kosztów i rozliczanie podatków w jakimś egzotycznym zakątku. Konieczne jest więc wprowadzenie tak zwanego raportowania kraj po kraju, żebyśmy wiedzieli dokładnie, jak wygląda działalność firmy w konkretnych państwach, w których prowadzi działalność.
I po trzecie, musimy zreformować globalny system podatkowy, żeby był bardziej sprawiedliwy. Ten obecny pochodzi sprzed stu lat, kiedy nie było globalizacji, internetu. Musimy dopasować go do dzisiejszych realiów.
Łatwo nie będzie.
Dlatego nie wierzę, że Paradise Papers przyniesie przełom, choć część zmian powinno udać się pchnąć do przodu. W Europie poważne wyzwanie czeka Komisję Europejską. Prawo podatkowe w niektórych państwach, np. w Luksemburgu czy Holandii, ma taką konstrukcję, że właściwie stwarza możliwość wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych. Te państwa będą broniły się (i bronią się) przed reformami. Rolą Komisji będzie przekonanie ich do postępowania bardziej fair.
Autor: Maciej Stańczyk//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock