Takie sytuacje, gdzie hotelarze grożą turystom, że ich wyrzucą lub oczekują od turystów opłaty za pobyt w hotelu, są nieuprawnione i nieetyczne, ponieważ nie turyści są stroną z umowy hotelem. Jest nim Neckermann - powiedziała w czwartek na antenie TVN24 Izabela Stelmańska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki urzędu marszałkowskiego województwa mazowieckiego. Jak zapewniała podczas późniejszej konferencji prasowej, urząd robi wszystko, aby turyści nie mieli przerywanych pobytów, a główna fala powrotów "kończy się w niedzielę".
W środę rano prezes Neckermann Polska Maciej Nykiel poinformował w oświadczeniu, że w najbliższych dniach zarząd spółki złoży wniosek o ogłoszenie upadłości, w środę biuro złożyło oświadczenie o niewypłacalności i zawiesiło wszelką działalność.
Z informacji przekazanych w środę przez Neckermanna wynikało, że poza granicami kraju przebywa około 3,6 tysiąca polskich turystów. W środę urząd marszałkowski przekazał, że najgorsza sytuacja jest w Tunezji i Turcji oraz na Majorce.
Sygnały od turystów
Stelmańska w czwartek w TVN24 powiedziała, że "w pierwszej kolejności sprawdzane jest, jaka jest sytuacja poza granicami kraju" oraz "jak wygląda sytuacja w poszczególnych hotelach".
- Dostajemy sygnały od turystów, którzy są wyrzucani (z hoteli - red.) lub proszeni o zapłacenie środków, których nie uregulował Neckermann. Dlatego też rozmawiamy hotelarzami wspólnie ze służbami konsularnymi, ale również ubezpieczycielem, czyli Allianz Partners - podkreśliła przedstawicielka urzędu.
Dodała też, z informacji podawanych przez Neckermann Polska "wynika, że loty do niedzieli są wszystkie opłacone".
- Będziemy robić wszystko, aby turyści w miarę spokojnie doczekali swojego planowanego powrotu, wsiedli w swoje samoloty i wrócili do kraju - zaznaczyła.
- Jeśli chodzi o powroty do kraju, to cała operacja jest zaplanowana do końca tygodnia, czyli do niedzieli. Tak też były umowy podpisane, dlatego wydaje mi się, że do tego terminu uda nam się "dotrzymać" turystów, by do planowanego powrotu byli poza granicami kraju. Jeśli pojawią się sytuacje ostateczne, to wtedy zdecydujemy się na skracanie pobytów poza granicami i zorganizujemy wcześniejsze powroty - wytłumaczyła Stelmańska.
Zwrot środków
Jak dodała, środki na dalszy pobyt turystów "są uruchomione z gwarancji ubezpieczeniowej", a "hotelarze nie mają prawa" grozić wyrzuceniem turystów lub żądać dodatkowej zapłaty. - W tych sytuacjach bardzo drastycznych konsulowie już wczoraj wieczorem interweniowali i niektórzy, tak jak na przykład w Tunezji, byli w hotelu i rozmawiali bezpośrednio z hotelarzem - mówiła.
- Osoby, które zapłaciły za swój pobyt, by doczekać do planowanego powrotu mogą domagać się zwrotu środków z gwarancji ubezpieczeniowej. W tym przypadku stosowne dokumenty należy przesłać urzędu marszałkowskiego czy bezpośrednio do ubezpieczyciela i te środki będą zwracane - wyjaśniła Stelmańska.
Dodała też, że przy kompletnym zgłoszeniu wraz z uzasadnieniem ubezpieczyciel ma 30 dni na oddanie środków.
Fala powrotów
Po południu na konferencji prasowej Stelmańska podkreśliła, że "główna fala powrotów kończy się w niedzielę, także do niedzieli - mówię na chwilę obecną - sytuacja jest opanowana".
Wyjaśniła też, że "codziennie wysyłane są listy pasażerów na kolejne loty tak, żebyśmy na bieżąco reagowali na sytuacje, która mam nadzieję nie będzie gorsza od tej, którą mieliśmy wczoraj".
- Robimy wszystko, aby turyści nie mieli przerywanych pobytów - zaznaczyła.
Urzędniczka przekazała, że potwierdziły się informacje o tym, że wszystkie loty do niedzieli są opłacone jeszcze przez Neckermann Polska. Jak powiedziała, w środę wróciło do Polski ok. 500 osób, w czwartek ok. 200 osób, a na piątek zaplanowano około 500 powrotów.
Stelmańska, odpowiadając na pytania dziennikarzy o docierające do urzędu sygnały na temat trudnej sytuacji turystów na miejscu, powtórzyła, że do urzędu docierają informacje, że "hotele żądają zapłaty bezpośrednio od turystów, również gdzieś tam też pojawiają się groźby, że albo nie wypuszczą ich z hoteli, albo że zostaną wyrzuceni".
Zapewniła przy tym, że zarówno urząd marszałkowski, jak i ubezpieczyciel, prowadzą rozmowy z hotelami wydając gwarancje wypłaty środków. Uspokoiła również, że do urzędu dochodzi coraz mniej sygnałów na temat problemów w hotelach.
- Największy problem mieliśmy na Majorce. Faktycznie tam była dosyć trudna rozmowa z hotelarzami. Posiłkowaliśmy się również władzami konsularnymi, którzy bezpośrednio rozmawiali z hotelami, i też taką pomoc konsularną otrzymaliśmy, jeżeli chodzi o Tunezję. W trzech miejscach konsul rozmawiał w hotelach - wskazała. Jak zaznaczyła, hotelarze przystąpili na propozycje urzędu. - Czyli na nasze gwarancje, że zostaną uregulowane koszty pobytu tych turystów z gwarancji ubezpieczeniowej - wyjaśniła Stelmańska.
Wytłumaczyła przy tym, że dzięki temu turyści na przykład w środę mogli spokojnie dotrzeć na lotnisko.
- Było zagrożenie, że hotelarz nie wypuści po prostu turystów na transfer, i turyści będą mieli utrudnioną podróż na lotnisko. Na szczęście wszystko się zakończyło dobrze dla turystów. Spokojnie opuścili hotel. Ci pozostali będą w hotelach do planowanych powrotów - powiedziała Stelmańska.
Urząd marszałkowski na polecenie marszałka województwa Adama Struzika powołał także specjalny zespół kryzysowy, który monitoruje sytuację, udziela informacji turystom i organizuje ich pobyt i powrót do kraju. Można też dzwonić pod numery: (22) 59 79 543, (22) 59 79 541, (22) 59 79 545.
Upadłość i niewypłacalność
Problemy turystów w wielu krajach mają związek z upadłością najstarszego biura podróży na świecie - Thomas Cook, o czym opinia publiczna została poinformowana w poniedziałek. Neckermann jest powiązany kapitałowo z Thomasem Cookiem.
Jeszcze w poniedziałek Neckermann Polska podał w komunikacie, że polscy klienci Neckermanna, zarówno ci, którzy przebywają za granicą, jak i ci, którzy jeszcze nie wyjechali na wakacje, będą realizowali wyjazdy wakacyjne zgodnie z planem. We wtorek biuro odwołało jednak część wylotów, a w środę Neckermann złożył do urzędu marszałkowskiego oświadczenie o niewypłacalności.
Autor: kris//dap / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24