Zbigniew Derdziuk złożył dymisję ze stanowiska prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: - Swoją misję w ZUS uważam za wypełnioną, a cele, które sobie postawiłem, za zrealizowane. Wszystko, co robiłem jako prezes ZUS, miało na celu właśnie podniesienie satysfakcji milionów naszych klientów - informuje w komunikacie Derdziuk. - To była jego samodzielna decyzja i nikt z zewnątrz nie miał na nią wpływu. Prezes uznał po prostu, że wykonał swoją misję - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz.
Zbigniew Derdziuk pełnił funkcję od października 2009 roku.
Poprawił jakość?
- Po pięciu latach pracy mogę z czystym sumieniem odejść, stąd złożona na ręce pani premier dymisja - mówi Zbigniew Derdziuk i dodaje, że gdy przychodził do ZUS, to mówił o potrzebie poprawy jakości obsługi klientów.
- Wszystko, co robiłem jako prezes ZUS, miało na celu właśnie podniesienie satysfakcji milionów naszych klientów. Dziś zakład to już inna instytucja, niż ta sprzed pięciu lat. Duża w tym zasługa ludzi, z którymi współpracowałem: zarządu, dyrektorów i zespołu pracowników ZUS - mówi w komunikacie urzędu Derdziuk.
Pochwała prezesa
Pięcioletnią kadencję Derdziuka chwalił na antenie TVN24 rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz. - ZUS jest pierwszą instytucją w kraju, która uruchomiła e-urząd. Obecnie ma on blisko 1 mln klientów, jest to znacząca liczba. Sprawnie wdrożyliśmy też wszystkie reformy przeprowadzane pod dyktando parlamentu polskiego. Dzisiaj działa już suwak bezpieczeństwa na 10 lat przed emeryturą każdego z obywateli tego kraju. Księgowane są środki przelane z OFE, w marcu tzw. mała reforma emerytalna zostanie zamknięta - podsumował.
Rzecznik odniósł się także do doniesień “Gazety Wyborczej”, która podała, że dymisja może być związana z nieprawidłowościami w Zakładzie. Według informacji dziennika Kancelaria Premiera oraz Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej miały wiele zastrzeżeń do prezesa. Chodzi m.in. o oskarżenia o mobbing w ZUS-ie oraz o liczne kontrole w instytucji, które były prowadzone przez NIK, CBA i KPRM.
- Doniesienia medialne zawsze pozostaną doniesieniami. Żeby były zarzutami muszą być potwierdzone bez organy państwa. A to nie miało miejsca - zaznaczył.
Podkreślił, że prezesa Derdziuka nikt nie zmusił do odejścia. - To była jego samodzielna decyzja i nikt z zewnątrz nie miał na nią wpływu. Prezes uznał po prostu, że wykonał swoją misję - powiedział Andrusiewicz.
Emanacja państwa
Zbigniew Derdziuk w czasie swojej prezesury wprowadził w ZUS jednolite standardy obsługi. W 2012 r. ZUS, jako pierwsza instytucja publiczna, uruchomił ogólnopolski e-urząd tj. Platformę Usług Elektronicznych (PUE), która dziś ma już blisko 1 mln zarejestrowanych klientów.
PUE pozwala przez internet sprawdzić m.in. swoje dane zapisane na indywidualnym koncie w ZUS, śledzić stan swoich spraw i otrzymywać powiadomienia drogą e-mailową lub SMS-em, a także rezerwować wizyty w najbliższej placówce zakładu.
Co jeszcze?
W minionych latach w ZUS wdrożono również wiele istotnych społecznie projektów, jak np. drugofilarowe subkonta, wydłużone zasiłki macierzyńskie i zasiłki rodzicielskie, abolicję dla zadłużonych przedsiębiorców.
Obecnie ZUS kończy wdrażanie reformy z 2013 r. W marcu, wszystkie środki naszych klientów przeniesione z OFE, zostaną przypisane do indywidualnych kont emerytalnych. ZUS ma już za sobą pierwsze przesunięcia środków w ramach tzw. suwaka emerytalnego.
- Dziś ZUS to nowoczesna instytucja, zarządzana zgodnie z najwyższymi standardami, zaawansowana technologicznie i przede wszystkim przyjazna klientom. Mam nadzieję, że zaufanie do niej w społeczeństwie będzie rosło. ZUS bowiem to emanacja naszego państwa - mówi Zbigniew Derdziuk.
Afera
Rok temu "Fakty" TVN informowały o nieprawidłowościach, do jakich mogło dojść przy przetargu na utrzymanie systemu informatycznego w ZUS. Sprawie przyjrzała się NIK, która potwierdziła wątpliwości dotyczące kontraktów. Dokumenty z kontroli trafiły do CBA. W lutym 2014 roku ”Fakty" TVN ustaliły, że w radzie nadzorczej niewielkiej fundacji ze Starachowic zasiadały wspólnie dwie osoby z ZUS oraz dwie z Asseco - firmy, która wygrała przetarg. Oprócz nich członkiem rady była również pracownica Urzędu Zamówień Publicznych, którego zadaniem jest kontrolowanie przetargów. Te właśnie osoby współdecydowały o tym, że ZUS wydał w sumie milion złotych na kontrakty informatyczne z Asseco Poland. W pierwszym wypadku przetargu nie było, w drugim stanęła do niego tylko jedna firma.
Wątpliwości "Faktów" TVN potwierdziła później Najwyższa Izba Kontroli. - ZUS nie dochował w dwóch przetargach zasady równego traktowania potencjalnych wykonawców oraz zasady bezstronności - wyjaśniał w sierpniu 2014 rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Dokumenty z kontroli trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Następnie na początku grudnia zeszłego roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało 14 osób, w tym trzy pracujące w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS i b. członka zarządu zakładu w związku ze śledztwem dotyczącym zmowy przy przetargu na drukarki dla ZUS. Przetarg warty 50 mln złotych dotyczył zakupu 3,3 tys. drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych. Zmowa przetargowa zagrożona jest karą do 3 lat więzienia.
Odwołanie
Do Krajowej Izby Odwoławczej trafiło odwołanie firm z branży, które twierdziły, że warunki określone w specyfikacji przygotowanej w ZUS spełniają tylko produkty jednego producenta. Zakład zaprzeczał i uważał, że mogą to być urządzenia kilku firm, ale KIO uwzględniła odwołania i nakazała powtórzenie oceny ofert.
Prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe w różnej wysokości, zależnej od sytuacji majątkowej, wobec 14 osób, którym postawiono zarzut zmowy przetargowej przy zamówieniu na drukarki dla ZUS.
ZUS konsekwentnie zaprzecza tym zarzutom. Nic niestosownego nie widzieli w przetargu również przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych. Po informacjach "Faktów" TVN ówczesny premier Donald Tusk zapowiedział specjalną kontrolę, której wyniki miały zostać ogłoszone wiosną 2014 roku. Tak się jednak nie stało.
Co z kontrolą KPRM?
W 2014 roku kontrolę w ZUS przeprowadziła również kancelaria premiera. Z jej wynikami pod koniec roku zapoznali się członkowie rady nadzorczej zakładu. I tylko oni, bowiem władze ZUS uznały, że raport jest tajny. Kancelaria premiera nie udziela żadnych informacji na temat wyników kontroli.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl