Sprawa wycieku danych 20 tysięcy funkcjonariuszy publicznych nie jest jeszcze zamknięta. Dopiero się rozpoczyna i będzie badana. Trzeba ustalić, co się stało i jakie mogą być możliwe konsekwencje - powiedział na antenie TVN24 adwokat Michał Kluska, specjalista z zakresu ochrony danych osobowych.
We wtorek Niebezpiecznik.pl przekazał, że wyciekły dane ponad 20 000 funkcjonariuszy publicznych; policjantów (także z CBŚP), celników, funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, straży pożarnej (także ochotniczej), Inspekcji Transportu Drogowego, straży miejskiej, Straży Ochrony Kolei czy Służby Więziennej.
"W środku nazwiska, numery telefonów, PESEL-e, e-maile (służbowe lub prywatne), a także dokładny adres miejsca pracy. Plik z danymi został udostępniony w internecie przez pracownika Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w popularnym serwisie do wizualizacji danych ArcGIS" - napisano na portalu.
"Trzeba ustalić, co się stało"
- Ten temat nie jest jeszcze zamknięty, on dopiero się rozpoczyna i będzie badany. Trzeba ustalić, co się stało i jakie mogą być możliwe konsekwencje. Na bazie doświadczenia przewiduję, że osoby, które są w tej bazie, zostaną powiadomione przez odpowiednie organy o tym, że ich dane wyciekły i co mają z tym faktem dalej zrobić - powiedział Kluska.
Dodał, że "kroki, które należy podjąć, zależą od tego co wyciekło". - W przypadku RCB mamy tak naprawdę numer telefonu, numer PESEL, imię i nazwisko, adres zamieszkania. Nie wszystkie z tych danych jesteśmy w stanie zastrzec czy zmienić. Z tego katalogu (...) w zasadzie tylko numer telefonu jest informacją, którą możemy zmodyfikować i uzyskać nowy numer - podkreślił adwokat.
- Numery telefonów prędzej czy później mogą być użyte czy to do marketingu, czy jakichkolwiek akcji wyłudzeniowych, oszustw. Z pewnością osoby, które są objęte tym naruszeniem powinny być teraz wyczulone na wszelkiego rodzaju kontakty telefoniczne czy SMS-owe - zaznaczył specjalista.
Jak się zabezpieczyć?
Gość TVN24 powiedział, że zabezpieczenie się przed wyciekiem danych jest trudne ponieważ nie wszystko zależy od nas. - Jeżeli mamy wątpliwości co do tego, w jaki sposób podmiot, serwis czy administrator, któremu przekazujemy dane będzie z nimi postępował to możemy nie skorzystać z takiego serwisu i nie przekazać danych - zauważył Kluska.
Podkreślił też, że ze statystyk Urzędu Ochrony Danych Osobowych wynika, iż "w samym roku 2019 zgłoszono ponad sześć tysięcy naruszeń danych osobowych". - Patrząc na praktykę i naszą codzienną pracę, to spodziewam się i szacuję, że tych zdarzeń jest coraz więcej albo wzrasta świadomość i jesteśmy bardziej wrażliwi na to, by stwierdzać, że dane wyciekły - powiedział.
Wyjaśnił, że osoby, których dane wyciekły, po odebraniu telefon z nieznanego źródła, mają "prawo dowiedzieć się, skąd został pozyskany numer telefonu" oraz "sprzeciwić się takiej komunikacji". - Mamy w Polsce przepisy, które dają taką możliwość. Wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że one są stosowane i egzekwowane z bardzo różnym skutkiem. Ale to od nas, obywateli zależy to, czy będziemy z tego prawa korzystać. Ja zachęcam do korzystania - zaznaczył adwokat.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock