Rosyjska Federalna Służba ds. nadzoru w sferze ochrony praw konsumentów poinformowała o wprowadzeniu zakazu importu z Polski szprotek. Tymczasem firma Graal SA z Wejherowa, której produkt objęto sankcjami, wyraża zaskoczenie i zdziwienie, bo jak poinformowała "ostania sprzedaż konserw rybnych do Federacji Rosyjskiej miała miejsce ponad dwa lata temu". Akcje firmy traciły 2,25 proc. na zamknięciu czwartkowych notowań.
Federalna Służba ds. nadzoru w sferze ochrony praw konsumentów przekazała, że decyzję tę podjęła w wyniku niejednokrotnych badań produktu "Szproty w oliwie" firmy Graal SA z Wejherowa.
Żadnych sygnałów
Firma poinformowała jednak, że nie sprzedaje swoich produktów na rynek rosyjski. - Ostania sprzedaż konserw rybnych do Federacji Rosyjskiej miała miejsce ponad dwa lata temu - czytamy w komunikacie Graal SA.
Wobec powyższego Zarząd GRAAL SA wyraża zaskoczenie i zdziwienie treścią przedmiotowego komunikatu i podjętą przez władze Federacji Rosyjskiej próbą naruszenia dobrego imienia i renomy Spółki której nazwę wymienia tłumacząc przyczyny podjętej decyzji o wprowadzeniu embarga na przywóz produktów spożywczych z Polski na rynek rosyjski - czytamy dalej.
W komunikacie poinformowano ponadto, że polska firma "ze strony organów Federacji Rosyjskiej, nie otrzymała żadnych decyzji oraz sygnałów dotyczących kwestionowania jakości handlowej produkowanych konserw rybnych".
Rospotriebnadzor uzasadniał tymczasem decyzję "wskaźnikami organoleptycznymi" i "niezgodnością ze stanem faktycznym danych z etykietki, dotyczących wartości odżywczej i energetycznej".
Czwartkowa decyzja odbiła się na notowaniach polskiej firmy. W czwartek na zamknięciu notowań na parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Graal SA tracił bowiem 2,25 proc.
Federalna Służba ds. nadzoru w sferze ochrony praw konsumentów monitoruje bezpieczeństwo żywności niezależnie od Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor). Szef Rospotriebnadzoru pełni jednocześnie funkcję głównego państwowego lekarza sanitarnego Federacji Rosyjskiej.
Brak danych
Ministerstwo Rolnictwa podało w popołudniowym komunikacie, że nie posiada oficjalnych informacji o zamiarze wprowadzenia przez Rosję zakazu importu polskiego szprota, jednak taką zapowiedź można "uznać za kolejny element politycznej gry w sektorze żywnościowym między Rosją a UE". Resort zaznacza, że rynek rosyjski nie był i nie jest tradycyjnym odbiorcą polskich produktów rybnych. Władze rosyjskie już w 2014 r wprowadziły embargo na wybrane produkty rybne z Polski. Zakaz ten nie obejmował tranu i olejów, konserw i mączki rybnej.
Całkowita wartość polskiego eksportu przetworów i konserw z ryb w 2014 r. wyniosła ok. 188 mln euro a całkowita wartość eksportu szprota (głównie w formie konserw) to 9,9 mln euro. Można zatem przyjąć, że wartość całkowitego eksportu puszkowanej szproty stanowi nie więcej niż ok.5 proc. wartości eksportu przetworów i konserw. Wprowadzenie zakazu importu do Rosji konserwowanych szprotów z pewnością byłoby dotkliwe dla przedsiębiorstw eksportujących szprota na rynek rosyjski, ale miałoby niewielkie znaczenie dla wyników polskiego eksportu produktów rybnych w skali globalnej. Eksport ryb do Rosji nie jest duży w 2014 r. wyniósł ok. 74 tony ryb. Jego wartość to ok. 48 tys. euro - informuje resort. Według ministerstwa rolnictwa, polskie przedsiębiorstwa po wprowadzeniu przez Rosję w 2014 r. zakazu importu z Polski niektórych gatunków ryb nawiązały nowe kontakty z nowymi odbiorcami na innych rynkach, bardzo szybko rekompensując sobie straty na rynku rosyjskim. Przetworzone produkty rybne wysyłamy głównie do państw UE (ok. 90 proc.); tylko do Niemiec trafia ponad 55 proc. wartości całego eksportu. Eksport ryb i produktów rybnych z Polski w 2014 r. wyniósł ponad 366 tys. ton o wartości ponad 1,4 mld euro (w tym szprota ok. 45 tys. ton o wartości 32 mln euro). W Polsce uprawnienia do handlu produktami rybnymi na rynku Unii Europejskiej posiada 313 zakładów.
Potwierdzenie
Wcześniej podczas konferencji prasowej szef Inspekcji Weterynaryjnej Marek Pirsztuk potwierdził, że Rospotriebnadzor umieścił w czwartek na swojej stronie internetowej informację, że od jutra wstrzymuje polskich szprotek w oleju przytaczając powyższe uzasadnienie. Pirsztuk powiedział, że nie umie się odnieść do tych zarzutów. - Nie możemy tu mówić o złym produkcie czy niewłaściwej jakości zdrowotnej. Natomiast jest chyba to zupełnie inny powód - powiedział. Dodał, że zachęca do jedzenia szprotek w puszkach, bo są to produkty bezpieczne i wysokowartościowe. 7 sierpnia 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie. W ubiegłym miesiącu premier FR Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie rządu o przedłużeniu embarga o rok - do 5 sierpnia 2016 roku. 30 lipca Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego ogłosiła, że chce skontrolować zakłady przetwórstwa rybnego w Polsce i na Litwie, eksportujące swoją produkcję do krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG). EUG tworzą Federacja Rosyjska, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Armenia. Rossielchoznadzor wyjaśnił, że celem inspekcji byłaby "ocena wiarygodności prowadzonej certyfikacji ryb, produktów rybnych i owoców morza, eksportowanych do krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej". W maju 2015 roku, po podobnych inspekcjach w zakładach przetwórstwa rybnego na Łotwie i w Estonii, Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego wprowadziła zakaz importu produktów rybnych i owoców morza z tych krajów.
Autor: mn//bgr / Źródło: Reuters, PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock