Uchwałę o kontroli działań syndyk będących w upadłości wrocławskich zakładów FagorMastercook podjęła w czwartek rada wierzycieli. Syndyk czterokrotnie odmówiła podpisania umowy przedwstępnej na sprzedaż fabryki z jedynym kontrahentem - firmą Bosch Siemens.
Jak powiedział w czwartek przedstawiciel gminy Wrocław w radzie wierzycieli Dariusz Ostrowski, kontrola może potrwać dwa tygodnie i przeprowadzą ją przedstawiciele gminy oraz jednego z banków, który również jest wierzycielem fabryki.
Trudna sytuacja
- Jako rada wierzycieli skorzystaliśmy z naszych ustawowych uprawnień, ponieważ sytuacja w fabryce jest bardzo trudna. Jeśli nie dojdzie do podpisania umowy do 17 kwietnia, Bosch się wycofa, a maszyny z fabryki trafią na żyletki - dodał Ostrowski.
Syndyk Teresa Kalisz czterokrotnie odmówiła podpisania przedwstępnej umowy na sprzedaż, ponieważ uznała, że oferta kupna za 90 mln zł - złożona przez BSH Bosch Siemens - jest "skrajnie niekorzystna". W połowie grudnia 2014 r. rada wierzycieli FagorMastercook jednogłośnie zgodziła się na sprzedaż zakładów za 90 mln zł. BSH ma zainwestować kolejne 120 mln zł; zadeklarował pracę docelowo dla ok. 300 osób. Jednak ponowne zatrudnianie pracowników rozpocznie się dopiero w 2017 r.
Możliwa grzywna
Nadzorujący tę upadłość sędzia komisarz Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Fabrycznej, udzielił syndyk upomnienia. Teraz może ją ukarać grzywną. Jak powiedział Ostrowski, sytuację prawną w tym postępowaniu komplikują złożone do sądu wnioski trzech mniejszych wierzycieli, którzy nie są reprezentowani w radzie. - Najpierw wnioskowali o wyłączenie sędziego komisarza, a po oddaleniu tego wniosku teraz domagają się wyłączenia wszystkich sędziów z regionu. Jeśli wniosek zostałby uwzględniony, to ten proces może trwać nawet kilkanaście miesięcy - powiedział Ostrowski.
W środę pracownicy fabryki protestowali przeciwko działaniom syndyk. Była to kilkunastominutowa pikieta, ale zostały zapowiedziane też inne formy protestu, m.in. strajk włoski. Załoga i związkowcy obawiają się, że jeśli nie dojdzie do sprzedaży, zabraknie pieniędzy na pełne odprawy.
Zwolnienia
Syndyk pod koniec stycznia rozpoczęła w firmie procedurę zwolnień grupowych. W zakładach pracuje ponad 800 osób i cały czas trwa produkcja na zlecenie algierskiej firmy Cevital. Złożyła ona zamówienie na produkcję kuchenek, okapów kuchennych oraz pralek - o wartości 86 mln zł. Produkcja potrwa do kwietnia 2015 r.
Minimalna cena, za jaką wrocławski sąd gospodarczy zgodził się w czerwcu 2014 r. sprzedać fabrykę, wynosiła 270 mln zł. Do przetargu nie przystąpił jednak żaden oferent.
W październiku rada wierzycieli wyraziła zgodę na sprzedaż poprzez negocjacje cenowe. Wówczas tylko firma Bosch wpłaciła wadium i przystąpiła do tego postępowania.
Geneza problemów
Problemy FagorMastercook rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 r. Było to związane z kłopotami finansowymi, które przeżywała wówczas hiszpańska spółka-matka Fagor Electrodomesticos. Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański partner złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian, które zostały pozytywnie rozpatrzone.
W lutym 2014 r. wrocławski sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe FagorMastercook. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Była ona podyktowana tym, żeby umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa i jego sprzedaż w całości, co według sądu było najlepszym rozwiązaniem dla wierzycieli i pracowników.
Autor: tol / Źródło: PAP