Państwo nie powinno dotować kolei; ona ma ogromny potencjał i nie potrzebuje dofinansowania, tylko zracjonalizowania. Nie chcemy być ciężarem dla podatnika - mówi prezes zarządu PKP Jakub Karnowski. Dodaje, że prawdopodobnie za 2-3 lata zacznie się proces prywatyzacji PKP Intercity. Jednak wcześniej Intercity przejdzie restrukturyzację.
Jakub Karnowski został wybrany na kolejną trzyletnią kadencję prezesa spółki PKP. Jego zdaniem "kolej nie potrzebuje dofinansowania, tylko trzeba ją zracjonalizować".
- Niewykorzystane aktywa PKP są olbrzymie. Potencjał ten jest możliwy do wykorzystania i to także na poziomie finansowym, trzeba go tylko uruchomić. Państwo nie powinno dotować kolei. Liczymy koszty, bo nie chcemy być ciężarem dla podatnika. Państwo powinno wykupywać usługi przewozowe między mniejszymi miastami i to się dzieje. Mówimy tu o przewoźnikach, a należy pamiętać, że jest jeszcze infrastruktura, której część musi być utrzymywana przez państwo - twierdzi Jakub Karnowski.
Idą zwolnienia?
Karnowski zapowiada, że w najbliższej kadencji na stanowisku prezesa chce przeprowadzić m.in. restrukturyzację PKP Intercity, która ma "doprowadzić do utrwalenia pozytywnych zmian". - Intercity przechodzi proces zmian, które pozwolą na solidną i trwałą poprawę sytuacji spółki. Te zmiany to przede wszystkim wprowadzenie bardziej przejrzystej struktury, ujednolicenie standardów zarządzania i standardów operacyjnych we wszystkich terenowych oddziałach spółki. Zależy nam na centralizacji głównych obszarów w firmie tak, aby przy okazji oszczędzić na dublowaniu stanowisk i kompetencji. Chcę podkreślić, że celem restrukturyzacji nie są zwolnienia same w sobie, ale jeśli będzie taka konieczność, będziemy na pewno porozumiewać się ze stroną społeczną - tłumaczy Karnowski i dodaje, że w najbliższych latach ważne będą również inwestycje.
- Bieżący rok zamyka perspektywę unijną z lat 2007-2013. Naszą ambicją jest maksymalne wykorzystanie przyznanych środków. Tylko w tym roku Intercity wyda ponad 2 mld zł na tabor kupowany m.in. w Newagu, siedleckim Stadlerze, Pesie czy FPS Cegielski. W sumie tegoroczne inwestycje Grupa PKP zrealizuje na poziomie 11 mld zł. Musimy być również gotowi do wydania środków z nowej perspektywy 2014-2020, w której na kolej przeznaczonych jest ponad 40 mld zł - wylicza Karnowski.
Prywatyzacja konieczna
Prezes zapowiada również, że w nowej kadencji będzie musiał zająć się także prywatyzacją, do której firma jest zobowiązana przez ustawę. - Za nami niezwykle udana prywatyzacja PKP Cargo oraz PKL, a przed nami perspektywa kilku tygodni, kiedy - mam nadzieję - uda się zamknąć prywatyzację TK Telekom. W tej chwili jesteśmy na ostatnim etapie negocjacji z inwestorami, którzy są zainteresowani kupnem spółki. Bardzo zaawansowany jest również proces prywatyzacji PKP Energetyka, który powinien zakończyć się w ciągu paru miesięcy - uważa Karnowski. Dodaje, że za 2-3 lata może dojść do rozpoczęcia procesu prywatyzacji Intercity. - Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się nam przełożyć wzrost zainteresowania podróżowaniem z PKP Intercity i obserwowany już dziś dynamiczny wzrost liczby pasażerów na wyniki finansowe spółki. Chcemy, aby spółce udało się powtórzyć tak pozytywną ścieżkę prywatyzacji jak w przypadku PKP Cargo - wyjaśnia.
Zły pomysł?
Według Karnowskiego program kolei dużych prędkości jest "źle policzony i nieracjonalny". - Według naszych analiz kolej dużych prędkości w Polsce kosztowałaby ponad 30 mld zł. To pieniądze, które będziemy mieli do wykorzystania na rekordowe inwestycje w infrastrukturę przez najbliższe sześć lat. Skrócenie czasu przejazdów, które moglibyśmy zyskać na głównych trasach, byłoby niewspółmierne do kosztów, które musielibyśmy ponieść - uważa prezes PKP.
Autor: msz/mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PKP Intercity/Bartłomiej Banaszak