Według danych Krajowego Rejestru Długów konsumenci i przedsiębiorcy są winni firmom ubezpieczeniowym 387 milionów złotych. Wśród konsumentów najwięcej zaległości mają mieszkańcy Mazowsza. W przypadku firm też dominuje to województwo.
W bazie danych Krajowego Rejestru Długów widnieje 177 tys. dłużników, którzy nie uregulowali składek za polisy. Z tego 141,6 tys. to klienci indywidualni, a 35,4 tys. firmy. Konsumenci mają do oddania ubezpieczycielom 156 mln zł, a przedsiębiorstwa ponad 231 mln zł. Średni dług osoby fizycznej to 1101 zł, a przedsiębiorcy - 6530 zł.
Zadłużenie rekordzistów
Według KRD konsument-rekordzista, mieszkający w województwie podkarpackim, zalega za nieopłacone składki na 725 tys. zł. Wśród firm na czele dłużników jest przedsiębiorstwo z Mazowsza, którego konto obciąża prawie 11 mln zł zaległości za nieopłacone polisy.
Jak tłumaczy PAP prezes Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, na początku pandemii, w marcu ub., łączne zadłużenie wobec ubezpieczycieli sięgało 410 mln zł. W czerwcu urosło do rekordowego poziomu 430 mln zł i od tego czasu zmniejsza się, na co wpływ ma m.in. spadek cen ubezpieczeń. - Widać to na przykładzie polis OC pojazdów, które dominują na rynku – mówi Łącki. Przytacza dane Polskiej Izby Ubezpieczeń, z których wynika, że średnia wartość składki za OC w 2020 r. spadła z 523 zł do 500 zł.
Eksperci zwracają uwagę, że "ubezpieczenia OC znajdują się pod presją rosnącej konkurencyjności rynku" i z tego powodu maleje wartość składek. Z kolei rynek kurczących się cen ubezpieczeń, inflacja oraz rosnący kurs euro przekładają się na wyższe koszty odszkodowań. W efekcie ubezpieczenia OC prawdopodobnie znów podrożeją, co może przełożyć się na ponowny wzrost zadłużenia - oceniają.
Z praktyki firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD wynika, że koronakryzys wywołany pandemią spowodował, iż opłacanie umów ubezpieczenia to jeden z ostatnich punktów na liście wydatków. Jak twierdzą eksperci, konsumenci tłumaczą, że stracili pracę albo obniżono im wynagrodzenie, więc trudno gospodarować budżetem. Osoby prowadzące działalność gospodarczą mówią, że nie otrzymują zapłaty od kontrahentów, więc i one nie mogą regulować zobowiązań.
- Konsekwencją zawarcia każdej umowy jest konieczność zapłaty. W przeciwnym razie wierzyciel, czyli w tym przypadku towarzystwo ubezpieczeniowe, upomni się o swoje pieniądze, korzystając z usług wyspecjalizowanej firmy windykacyjnej bądź wpisując dłużnika do rejestru dłużników – zwraca uwagę prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.
Najwięcej zaległości mają mieszkańcy Mazowsza
Z danych KRD wynika, że sprawy, jakie najczęściej trafiają do windykacji, to składki OC i AC pojazdów, dodatkowe ubezpieczenia np. NNW, ubezpieczenia flot firmowych, polisy na życie oraz w mniejszym stopniu ubezpieczenia nieruchomości i ruchomości domowych (telewizory, laptopy itp.).
Wśród konsumentów najwięcej zaległości mają mieszkańcy: Mazowsza (26 mln zł); Wielkopolski (17 mln zł) i Śląska (16 mln zł z nieopłaconych polis). W przypadku firm też dominuje województwo mazowieckie, gdzie zadłużenie sięga 66 mln zł. Kolejne na liście są przedsiębiorstwa ze Śląska (26 mln zł) i Wielkopolski (25 mln zł zaległych składek).
Spośród 142 tys. konsumentów-dłużników figurujących w bazie KRD, 99 tys. pochodzi z miasta, a 43 tys. ze wsi i miejscowości poniżej 50 tys. mieszkańców. Najwięcej niesolidnych płatników jest wśród osób w wieku 36-45 lat, których zaległości przekraczają 49 mln zł. Z kolei Polacy pomiędzy 26. a 35. rokiem życia zalegają na kwotę prawie 40 mln zł. Najmniej obciążeni zobowiązaniami są młodzi ludzie w wieku 18-25 lat – 7 mln zł oraz seniorzy powyżej 65 lat – 9 mln zł. Trzy czwarte dłużników ubezpieczeniowych notowanych w KRD to mężczyźni.
Źródło: PAP