Bez restrukturyzacji Kompania Węglowa upadnie maksymalnie po miesiącu, a żeby ratować spółkę rząd zamierza wygasić część kopalń - dowiedziała się TVN24 Biznes i Świat. Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, przyznał na naszej antenie, że sytuacja górnictwa jest tragiczna. "Wyczerpały się dostępne ekonomicznie i prawnie możliwości dofinansowania działalności KW" - informuje pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji węgla kamiennego w dokumencie, do którego dotarliśmy.
- Sytuacja Kompanii Węglowej jest wyjątkowo zła ze względu na fakt, że spółka w ub. roku wygenerowała straty wynoszące powyżej miliarda złotych - powiedział Steinhoff.
Zły nadzór
- Tutaj potrzebny jest bardzo twardy program restrukturyzacji. Kopalnie trwale nierentowne powinny być zamknięte. Niewystarczający nadzór właścicielski nad górnictwem w ostatnich czasach spowodował sytuację, w której dobre, przyszłościowe kopalnie w KW są obecnie w fatalnej kondycji. Pieniądze inwestycyjne szły bowiem na nierentowne kopalnie - dodał były minister gospodarki.
Dzisiaj rząd zajmował się projektem uchwały dot. przyjęcia „Planu naprawczego Kompanii Węglowej S.A.”. TVN24 Biznes i Świat dotarła do tego dokumentu.
Czytamy w nim m.in. że, ze względu na sytuację rynkową i strukturę kosztów, Kompanii Węglowej grozi całkowita utrata płynności do końca stycznia 2015 roku. "Kompania Węglowa w ostatnim okresie generuje ok. 200 mln zł strat miesięcznie na działalności operacyjnej i traci na każdej tonie wydobytego węgla 42 zł. Za listopad strata ta wynosiła już 66 zł. Straty na sprzedaży węgla w KW w ciągu 11 miesięcy wynosiły 1 mld 140 mln zł. Saldo zobowiązań spółki na koniec listopada 2014 roku wyniosło ok. 4,2 mld zł" - głosi dokument.
Upadek w miesiąc
Rząd wskazuje, że w obecnym kształcie spółka nie jest w stanie funkcjonować ze względu na obciążenie aktywami nierentownymi i nieperspektywicznymi - cztery najgorsze kopalnie generują 80 proc. straty gotówkowej.
Ale samo przekazanie do likwidacji części kopalń nie poprawi sytuacji. "Luka płynnościowa do połowy lutego przekroczy 500 mln zł, a do końca maja sięgnie 950 mln zł. Wymagane są działania naprawcze oraz dokapitalizowanie pozostałych aktywów KW" - czytamy. Według rządu wyczerpały się dostępne ekonomicznie i prawnie możliwości dofinansowania działalności KW - zaniechanie restrukturyzacji doprowadzi do procesu upadłości w ciągu 1 miesiąca.
Jaki jest plan?
Rządowy plan ratunkowy przewiduje powstanie nowej spółki, w której znajdzie się 9 perspektywicznych i rentownych kopalń. Z pięciu nierentownych kopalń cztery będą stopniowo wygaszane, a jedna sprzedana bezpośrednio Węglokoksowi. Do czasu pełnego zrealizowania programu (co ma nastąpić na przełomie maja i czerwca) deficyt gotówkowy wyniesie ok 950 mln zł. Ma być on pokryty przez zaliczkę ze sprzedaży kopalń i sprzedaży zapasów. Wydzielenie nierentownych aktywów będzie miało istotny wpływ na kluczowe wskaźniki “Nowej KW”. Według założeń przychody ze sprzedaży węgla wzrosną o 896 mln zł, a koszt wydobycia 1 tony węgla zmniejszy się o ok. 9 proc. Szacowany koszt planu naprawczego to 2,3 mld zł.
Kompania Węglowa zatrudnia 47 tys. osób. Należy do niej 14 kopalń o łącznej zdolności wydobywczej 34 mln ton węgla rocznie oraz pięć specjalistycznych jednostek organizacyjnych. Spółka ma też akcje i udziały w 16 spółkach prawa handlowego, w tym w 14 podmiotach zależnych.
Co z pracownikami?
Plan przewiduje pakiet osłonowy dla pracowników likwidowanych kopalń. 2,1 tys. osób, którym do emerytury górniczej brakuje mniej niż 4 lata ma zostać objętych urlopami górniczymi - do nabycia uprawnień emerytalnych będą dostawać 75 proc. wynagrodzenia z możliwością dodatkowego samozatrudnienia albo pracy poza górnictwem. 3,1 tys. osób ma zostać objętych dobrowolnymi jednorazowymi odprawami. Odejść ma ok. 400 pracowników dołowych, którym przysługiwać będzie 24-krotne wynagrodzenie, oraz ok. 1,1 tys. pracowników przeróbki z prawem do 10-krotności wynagrodzenia. Dla 1600 innych pracowników na powierzchni odprawy mają wynieść 3,6-krotność wynagrodzenia. Dodatkowo odchodzący z KW mają być objęci przepisami ustawy, która przewiduje dodatkowe odprawy, a także dedykowanym programem MPiPS.
Mniejsze złoża
Złoża zamykanych kopalń to tylko ok. 3 proc. zasobów bilansowych, a zasoby w pozostałej części KW wystarczą na 30-40 lat - stwierdza dokument. W części odnoszącej się do sytuacji rynkowej, w planie czytamy, że rynek węgla kamiennego w Polsce ma strukturalną nadpodaż ze względu na malejący popyt na węgiel energetyczny, co wynika głównie ze zwiększenia efektywności energetycznej i rosnącego udziału źródeł odnawialnych w produkcji energii. Nadwyżki były eksportowane aż do załamania się rynku w 2009 r., po czym nastąpiła utrata konkurencyjności przy rosnącej podaży węgla rosyjskiego i amerykańskiego. W dodatku ceny węgla od rekordów z lat 2005-2011 znacząco spadły, ale wciąż są powyżej wieloletnich minimów. Prawdopodobieństwo drastycznego odbicia cen w górę jest znikome - czytamy też w planie. Przypomina się też, że nawet w korzystnych cenowo latach 2007-2011 wynik netto KW nie przekraczał 30 mln zł, za wyjątkiem roku 2011, kiedy to sięgnął 550 mln zł. W dokumencie ocenia się, że sektor nie wykorzystał okresu wysokich cen, a koszty wydobycia rosły, w przypadku KW bardziej niż w innych spółkach. Jak podkreśla się w planie, koszty pokrywania strat KW do 2020 r. odpowiadają wartości posiłków dla dzieci w szkołach przez 2,5 roku lub budowy 300-800 szkół podstawowych, 25-60 nowych szpitali, 10-25 tys. "Orlików". Gdyby przeliczyć to na wydatki gospodarstw domowych, każde musiałoby wyłożyć 700-1800 zł
Widmo upadłości
W ostatnich miesiącach firma stanęła przed widmem upadłości. Wynik finansowy po sześciu miesiącach wyniósł minus 342,3 mln zł, wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. Jak informował w połowie września ówczesny prezes Mirosław Taras, spośród 14 jej kopalń rentowność utrzymywały trzy.
Opublikowany w czwartek raport Centrum im. Adama Smitha „Nowoczesne górnictwo made in Poland” powołuje się na dane z początku grudnia, zgodnie z którymi w tym czasie rentowność utrzymywał już tylko jeden zakład Kompanii – kopalnia Marcel w Radlinie.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP