Historycznym błędem jest obniżanie wieku emerytalnego - uważa prof. Grzegorz Kołodko, ekonomista i były wicepremier oraz minister finansów. - To krok wstecz i populistyczna propozycja. Zwrócił uwagę, że kobiety będą na emeryturze spędzały ćwierć wieku.
Prof. Grzegorz Kołodko, ekonomista i były wicepremier oraz minister finansów stwierdził w programie "Świat" na antenie TVN24 BiŚ, że propozycje rządu Beaty Szydło nie są prospołeczne, bo mają elementy racjonalne i irracjonalne.
Historyczny błąd
- One nie są spójne. Nie włożyłbym ich do worka lewicowego, postępowego, ale raczej populistycznego. Co nie oznacza, że pewne z posunięć i prezydenta i rządu są racjonalne - powiedział prof. Kołodko i dodał, że część propozycji budzi jego sprzeciw. - Historycznym błędem jest obniżanie wieku emerytalnego po tym, jak udało się poprzedniemu Sejmowi podwyższyć go, zrównując przy okazji wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Jeżeli należało coś zmieniać, to trzeba było stworzyć furtkę umożliwiającą przechodzenie na wcześniejszą emeryturę tym z nas, którzy by tego chcieli, ale przy odpowiednio niższym poziomie tych świadczeń, bo system dobry to taki, który ma finansowanie, a nie taki, który podoba nam się na pierwszy rzut oka. To taki wyścig dobrych wujków i jeszcze lepszych cioć, kto da więcej, tylko nie wiadomo po co, dlaczego a przede wszystkim, jak to będzie sfinansowane. To jest krok wstecz - dodał ekonomista.
Prof. Kołodko stwierdził, że rozsądek podpowiada, że skoro dłużej żyjemy, to możemy też dłużej pracować.
- Najważniejsze, aby system się bilansował, a to dziś się nie dzieje. Miałby szansę nie bilansować się w mniejszym stopniu w skutek wydłużenia wieku emerytalnego. A tak dziura w finansach publicznych będzie większa. Jedynym sposobem, aby temu zapobiec jest wydłużenie okresu pracy osobom w wieku produkcyjnym, a jednocześnie skrócenie okresu kiedy będą emerytami. Zwłaszcza, że potem ta liczba lat na emeryturze i tak będzie wystarczająco długa, bo wydłuża się przeciętna długość życia. Kobiety będą na emeryturze spędzały ćwierć wieku - powiedział prof. Kołodko.
Więcej urodzeń?
Były wicepremier odniósł się również do propozycji rządu PiS dotyczącej dodatku 500 zł na dziecko. - Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy zdecyduje się być matką, czy ojcem, bo będę mieć 500 zł netto więcej? Obawiam się, że to będzie miało bardzo mizerny skutek z tego punktu widzenia i takie są doświadczenia z analiz porównawczych, bo w różnych krajach już tego próbowano - mówił prof. Kołodko i dodał, że pieniądze przeznaczone na ten projekt nie będą zmarnowane. - Nie wiem czy z tego powodu będzie rodziło się więcej dzieci i rodziny będą bardziej liczne. Myślę, że ten skutek będzie niewielki, ale czy to oznacza, że to marnotrawstwo? Nie, bo jest wiele osób, które żyją w ubóstwie. To nie jest wąski margines i z tym trzeba walczyć. Najwięcej biedy jest wśród rodzin wielodzietnych. Tam, gdzie dzieci jest czworo, pięcioro, tam są bardzo niskie dochody na jednego członka rodziny. Tam te dwa tysiące mogą sprawić jakościową zmianę, wyprowadzić taką rodzinę z biedy. Pojawia się również pytanie: na co te pieniądze pójdą? Oby to były książki, komputery, a nie ogłupiająca gra komputerowa. Może być też tak, że mama przerzuci się na lepsze papierosy, a tata kupi pół litra tygodniowo więcej - powiedział prof. Kołodko.
Kwota wolna
Ekonomista odniósł się również do projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, której celem jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Taki projekt w poniedziałek prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu. - Pojawia się pytanie: czy jest ekonomiczny sens podnoszenia kwoty wolnej od podatku? W jakimś stopniu tak. Obecny poziom jest bardzo niski. Ale zwiększenie do 8 tys. zł będzie działało tak, że obojętnie czy zarabiamy 2 tys. miesięcznie, czy 2 mln zł miesięcznie, to jest taka sama kwota. Dla tego, kto zarabia 2 tys. zł to jest bardzo duża różnica, a dla tego kto zarabia 2 mln zł to żadna różnica i marnotrawstwo pieniędzy wpływających do budżetu - mówił prof. Kołodko. - Podnoszenie kwoty wolnej od podatku po to, żeby pomagać najuboższym ma sens ekonomiczny i społeczny pod warunkiem, że jednocześnie podnosi się podatki dla najbogatszych. Jeśli tego nie będzie, to jest to błąd - uważa prof. Kołodko.
Walka o klimat
W weekend ruszył 21. szczyt klimatyczny w Paryżu. Mają na nim zapaść przełomowe decyzje dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych. Polska obstaje jednak przy węglu.
Prof. Kołodko twierdzi, że Polska powinna mocno zaangażować się w redukcję emisji CO2. - Poszedłbym z całym światem. Byłbym odważny. Przeciwstawiłbym się naciskom lobby krajowemu, które w trosce o swoje własne interesy, uważa, że należy robić inaczej. Nie może być tak, że Polska kolejny raz ma na uwadze tylko swój interes. W dłuższym terminie to nie jest wcale nasz interes, bo chcemy być również mieszkańcami Ziemi, na której da się żyć - mówił prof. Kołodko. - Musimy dotować nie nieopłacalną eksploatację węgla, tylko energetykę jądrową. Polska powinna pójść z głównym nurtem, bo to przełomowe wydarzenie, jedno z najważniejszych w tej dekadzie - dodał.
Autor: msz/ / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ