Przeciwko grypie szczepi się tylko 3-5 proc. Polaków, a chorowanie jest kosztowne. Jak policzyła firma doradcza EY, bezpośrednie koszty tej choroby dla polskiej gospodarki to minimum 43,5 mln zł rocznie - pisze "Gazeta Wyborcza".
W tej kwocie kryją się koszty leków, hospitalizacji, diagnostyki - np. rentgen płuc. Gdy przypadków jest dużo, suma ta rośnie już do 730 mln zł.
Wydajemy "miliony na leczenie, miliardy na powikłania" - wskazuje dziennik. Eksperci EY policzyli dodatkowo także koszty pośrednie, tj. koszty absencji, leczenia powikłań, obniżonej sprawności pracowników. Okazuje się, że średnio co czwarte L4 przedstawiane jest z powodu zachorowań na grypę. Wtedy koszty rosną o kwotę od 836 mln zł do 4,3 mld zł - w zależności od tego, jaki plon zbiera wirus grypy. Średnio ten koszt sięga 1,5 mld zł.
W latach 60. brakowało trumien
- W latach 1968-69, gdy szalał wirus grypy Hongkong (A/H3N2) na świecie zmarło 4 mln ludzi, z czego w Polsce kilka tysięcy. Brakowało wtedy trumien- mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Lidia Brydak, kierowniczka Krajowego Ośrodka ds. Grypy Państwowego Zakładu Higieny. Przypadków grypy jest coraz więcej. Ostatnie dwa lata przyniosły zachorowania 3 mln Polaków rocznie, co jest rekordem w ciągu 20 lat. Wszystko wskazuje na to, że ten sezon także może przynieść rekord, bo tylko w październiku liczba zachorowań przekracza wyniki z lat ubiegłych. Tylko w pierwszym tygodniu października zarejestrowano 78,7 tys. zachorowań lub podejrzeń grypy - o 6 proc. więcej niż w 2014 roku. W przypadku grypy występuje tzw. sezonowość. W szczytowym okresie do gabinetów puka nawet 1 mln osób dziennie, podczas gdy normalnie jest to 600 tys. osób.
Polacy nie chcą się szczepić
Choć szczepienie zmniejsza ryzyko nieobecności w pracy niemal dwukrotnie, to Polacy jednak wcale się nie szczepią. W roku ubiegłym zrobiło to tylko 3,55 proc. naszych rodaków, co sytuuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc - gorsza była tylko Estonia. Koszt szczepionki sięga 40-50 zł, a niektóre przychodnie oferują nawet swoim pacjentom pewną darmową pulę szczepionek. Dr Bożena Janicka z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia liczy na to, że świadomość pacjentów nt. grypy przyjdzie wraz z czasem oraz pozwami. Lekarka twierdzi, że pacjenci będą składać je przeciwko przychodniom za zakażenie ich wirusem grypy. Podobna sytuacja zaistniała w przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu B. Janicka zaznacza, że sama dba o to, by w jej przychodniach personel był zaszczepiony. Przykład powinien przyjść z góry, bowiem Polacy nie szczepią się, bo nie robią tego nawet sami lekarze.
Autor: ag,gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com