Problemem kredytów walutowych jest szereg niedozwolonych przez polskie prawo zapisów w ich treści. Ustawa frankowa przerosła PO - powiedział w "Otwarciu Dnia" Mariusz Zając, sekretarz stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Zdaniem Jacka Ksenia, byłego prezesa BZ WBK, ustawa jest niepotrzebna, bo kredytobiorcy zadłużeni we frankach "mają dobrą spłacalność kredytów, stać ich na nie i jest to grupa społeczna, która zarabia więcej".
W czwartek senacka komisja budżetu i finansów zarekomendowała wprowadzenie poprawek do ustawy o frankowiczach. Jedna z nich dotyczy m.in. kosztów przewalutowania kredytów frankowych. W połowie mają ponosić je banki, a w połowie kredytobiorcy. Ustawą na najbliższym posiedzeniu zajmie się Senat.
- Przygotowanie tej ustawy przerosło PO. Przyznawała to wczoraj wiceminister finansów Izabela Leszczyna. Należy przygotować analizy, czego wcześniej nie dokonano. W ustawie w ogóle nie ma wielu elementów, które by uszczegóławiały, które dawałyby możliwość przewalutowania dla większej ilości osób - powiedział Zając.
Nikt nikomu nie pomaga
Jak dodał, uzasadnieniem wprowadzenia tej ustawy jest pomoc. - Ale tak naprawdę tutaj nie pomaga się nikomu, a przy propozycji "50 na 50" ta ustawa stanie się martwa - zaznaczył.
Jego zdaniem, problemem kredytów walutowych jest szereg niedozwolonych przez polskie prawo zapisów w ich treści. - W swojej opinii wyraźnie zwraca na to uwagę Krajowa Rada Sądownictwa. Ustawa zatwierdza stan bezprawia, który stworzono w umowach kredytowych - przypomniał. Jak podkreślił, propozycja komisji senackiej jest "do odrzucenia". Obie strony - bankowa i społeczna - nie są w stanie zgodzić się na te rozwiązania. Ustawa dzieli kredytobiorców w sposób abstrakcyjny, bez związku z dochodami czy z sytuacja materialną.
To było szalone ryzyko
Jacek Kseń zwrócił uwagę na aspekt moralny ustawy. - Czy trzeba pomagać tym, którym wzięli kredyt we franku szwajcarskim, a nie tym, którzy wzięli kredyt w złotówkach. Przecież Ci, co brali kredyt we frankach podejmowali szalone ryzyko, otwierali spekulacyjną pozycję walutową i w ten sposób narażali swój budżet domowy na wielki problem - powiedział.
Drugim ważnym aspektem dla byłego prezesa BZ WBK jest aspekt prawny. - Trzeba zadać pytanie, czy można się cofnąć i anulować zawarte kiedyś umowę między bankiem i kredytobiorcami. Trzeba również przeanalizować, czy te umowy w ogóle były legalne. Jeśli byłe ważne to nie można ich tak łatwo cofnąć - zaznaczył.
Kseń podkreślił, że ta ustawa jest dla frankowiczów niepotrzebna. Oni mają dobrą spłacalność tych kredytów, stać ich na to i jest to grupa społeczna, która zarabia więcej - argumentował.
Duża wina banków
Jak tłumaczył, banki też ponoszą tutaj dużą winę. - Część z nich gorąco namawiała do zawierania kredytów we frankach, licząc na dodatkowe zyski. Te banki dodatkowo zarabiały na spreadach walutowych, Od dawna postuluje, aby zlikwidować spready. Wymiana walutowa powinna odbywać się po kursie średnim NBP - powiedział.
Przypomniał, że banki przez wiele lat pobierały 5 proc. na wymianie walutowej. To są jakieś horrendalne koszty, którzy ci biedni kredytobiorcy musieli ponosić. To powinno być im zwrócone - dodał.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat