Jest nadzieja, że uporządkowane zostaną stosunki Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz chińskiej firmy COVEC – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Do Polski ma przyjechać w tej sprawie w kwietniu Shi Ping, prezes COVEC.
Sprawa dotyczy dwóch kontraktów na A2 Łódź-Warszawa, które zostały zerwane w 2011 r. Teraz obydwie strony dążą do uregulowania wzajemnych stosunków i rozwiązania problemów związanych z rozliczeniami z tego tytułu. Chińczykom zależy na załatwieniu sprawy, gdyż ma ona m.in. negatywny wpływ na ich wejście na rynki zachodnie – informuje gazeta. Zdaniem cytowanych w gazecie ekspertów, odblokowanie sprawy drogowej może otworzyć współpracę także w innych dziedzinach.
Jak było?
Covec (China Overseas Engineering Group), którego spółka-matka CREC (China Railway Engineering Corporation) jest największą chińską państwową firmą budowlaną, realizuje projekty m.in. w krajach afrykańskich i azjatyckich. Budowa autostrady A2 w Polsce miała być pierwszym tak wielkim projektem na terenie Unii Europejskiej, który mógłby otworzyć drogę chińskim firmom do dalszych prac w UE.
We wrześniu 2009 roku, kiedy podpisywano z Chińczykami umowę, ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk mówił, że jest to debiut chińskich firm zajmujących się budownictwem infrastrukturalnym na polskim rynku i że wymiana doświadczeń może być cenna zarówno dla strony polskiej, jak i chińskiej.
90 km autostrady A2 z Łodzi do Warszawy podzielono na pięć odcinków. Covec jeden z jej odcinków (29,2 km) zgodził się wybudować za 745 mln zł, choć szacowano go na ok. 1,7 mld, a drugi (20 km) za 535 mln, gdzie kosztorys wskazywał 1,1 mld zł.
W czerwcu 2011 roku chińskiemu konsorcjum postawiono ultimatum, w którym GDDKiA domagała się od firmy przedstawienia planu naprawczego dla budowanych przez nią odcinków. Ultimatum zostało sformułowane, z uwagi na fakt zatrzymania prac na "chińskich" odcinkach budowy, a także podwykonawców, którzy skarżyli się, że nie otrzymują należności za wykonane prace.
Na spotkaniu, które miało miejsce po postawieniu ultimatum, nie znaleziono porozumienia między obiema stronami. - Chińskie konsorcjum Covec nie dokończy dwóch odcinków autostrady A2. Mamy do czynienia z dwoma odcinkami A i C i dla nich będą wybierani wykonawcy. Przez 14 dni będzie się uprawomocniać decyzja o odstąpieniu od kontraktu. Chińczycy wiedzą już o tym - mówił wówczas wicedyrektor GDDKiA, Andrzej Maciejewski na konferencji prasowej.
Maciejewski zapowiadał, że GDDKiA zamierza dochodzić od Chińczyków odszkodowania.
Na początku lutego radio RMF FM przekazało, że na rachunki bankowe Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wpłynęło ponad czternaście milionów euro, czyli blisko sześćdziesiąt milionów złotych w ramach zwrotu jednej z gwarancji. Jak informowało RMF FM: to prawdopodobnie próba oczyszczenia dobrego imienia firmy i odzyskania zaufania na rynku europejskim. Covec budując autostradę A2 chciał wejść na lukratywny rynek europejskich przetargów. Spór z Polską mu to uniemożliwia.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24