Wicepremier i minister finansów przedstawił Mateusz Morawiecki we wtorek w Sejmie projekt budżetu na przyszły rok. Zakłada on m.in. poprawę ściągalności podatku VAT o kolejne 15-20 miliardów złotych. Opozycja widzi w projekcie liczne wady, a klub Platformy Obywatelskiej chce odrzucenia projektu. - Przygotowany przez PiS projekt budżetu przypomina czasy Edwarda Gierka - stwierdził szef Nowoczesnej Ryszard Petru.
Tegoroczne wydatki wyniosą 397,1 mld zł, a dochody 355,8 mld zł, deficyt sięgnie 41,5 mld zł - wynika z projektu budżetu.
Dochody i wydatki
Deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,7 proc. PKB.
- A więc bardzo bezpiecznie, w granicach kryteriów konwergencji z Maastricht i unijnych parametrów, jednocześnie też z utrzymaniem stabilizacyjnej reguły wydatkowej, która jest częścią paktu stabilności i wzrostu w Unii Europejskiej - stwierdził Morawiecki. Wyjaśnił, że w dochodach podatkowych na najbliższy rok zaplanowano 333 mld zł. Tymczasem w 2017 roku zaplanowano 301 mld zł, a uda się - ze względu na uszczelnienie systemu podatkowego - osiągnąć co najmniej 311 mld zł. Według wicepremiera uszczelnienie widać przede wszystkim na przykładzie dwóch podatków CIT i VAT. W tym roku jest szansa na wzrost dochodów z VAT o 27 mld zł.
Morawiecki podkreślił, że "bardzo ambitne" założenia rządu dotyczą przyrostu ściągalności VAT o kolejne około 15 mld do 20 mld zł. - Czyli delta między rokiem 2016, a 2018 wyniesie 40 mld zł. To rząd PiS właśnie zlikwiduje tę waszą lukę VAT-owską w ciągu dwóch lat (...). My ją z wysokim prawdopodobieństwem zlikwidujemy w przyszłym roku (...) - dodał wicepremier.
Wzrost PKB
Morawiecki przypomniał, że zaplanowany jest wzrost gospodarczy na 3,8 proc., podczas gdy w tym roku jest 3,6 proc. Większość instytucji finansowych, dodał, podnosi tegoroczny wzrost na ten rok do poziomu 4 proc. - My trzymamy te założenia na poziomie konserwatywnym, ale w przyszłym roku też jest szansa, że wzrost będzie wyższy niż te 3,8 procent - mówił wicepremier. Dodał, że inflacja zakładana jest na 2018 rok na poziomie 2,3 proc., a tym roku zaplanowana na poziomie 1,8 proc., natomiast na kolejne lata ok. 2,5 proc. W tym roku planowany jest też wzrost eksportu na poziomie 6,4 proc., w 2018 na 6,1 proc. Wzrost importu w tym roku to 6,7 proc., w przyszłym roku podobnie. Bezrobocie w tym roku w gospodarce narodowej to 1 mln 155 tys. osób, w przyszłym roku 1 mln 027 tys., natomiast w 2019 roku możliwe jest "historyczne zejście poniżej miliona".
Więcej na cele społeczne
W ciągu najbliższego roku np. wzrost wydatków na służbę zdrowia będzie taki, jakiego nie było przez 28 lat - blisko 6 mld zł - podkreślał Morawiecki. W ciągu dwóch lat będzie to wzrost o 10 mld zł. - Nigdy nie było takiego wzrostu - przekonywał. Dodał, że z uwagi na bardzo dobrą sytuację tegorocznego budżetu rząd zdecydował się zwiększyć w tym roku wydatki na służbę zdrowia powyżej 3 mld zł względem pierwotnych założeń. Pieniądze te trafią m.in. na sprzęt medyczny, na skrócenie kolejek, endoprotezy, leczenie zaćm, onkologię, chirurgię. Zapowiedział też, że dla lekarzy rezydentów minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w przyszłym roku przeznaczył 81 mln zł dodatkowo na wynagrodzenia.
- Jest to budżet, w którym 75 miliardów złotych przeznaczamy na na cele społeczne. Czy te 75 miliardów złotych to jest dużo? Pewnie zawsze na różne cele społeczne jest trochę za mało, ale w czasach waszych (...) rządów PO-PSL na cele społeczne w latach 2013-15 wydawaliście państwo 17-19 miliardów złotych. My wydajemy (...) cztery razy więcej - oświadczył wicepremier.
Głos opozycji
Rząd sięga do kieszeni Polaków, podnosząc podatki, wzrastają wydatki na administrację - mówił poseł Kukiz'15 Błażej Parda podczas wtorkowej sejmowej debaty nad projektem budżetu na 2018 r.
Z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz krytykował sytuację w służbie zdrowia i odbieranie pieniędzy oraz kompetencji samorządom. Zapowiedział, że Klub PSL będzie składał poprawki do projektu budżetu.
- Klub Platformy składa wniosek o odrzucenie projektu ustawy budżetowej na 2018 rok - zapowiedział z kolei w debacie budżetowej w imieniu klubu PO szef tego klubu Sławomir Neuman. Zwracał m.in. uwagę, że gospodarka pracuje tylko "na dwóch silnikach" - konsumpcji i eksporcie, a silnik "inwestycje" nie pracuje.
Także Ryszard Petru z Nowoczesnej wniósł o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ocenił, że przygotowany przez rząd PiS budżet na przyszły rok to "budżet dezaktywizacji, zadłużenia państwa i nacjonalizacji".
Szef Nowoczesnej mówił, że każdy budżet odzwierciedla politykę rządu.
- Trudno nie mieć wrażenia, że bardzo to przypomina pierwsze lata rządów Edwarda Gierka. Żaden kraj nie może rozwijać się zadłużając się na potęgę. Zadłużyliście już Polskę na ponad 100 mld zł - zarzucił rządowi PiS.
Autor: msz/ms / Źródło: PAP