Rośnie liczba osób korzystająca z możliwości zmiany dostawcy gazu. Próbują to jednak wykorzystać oszuści, którzy chcą wykorzystać nieświadomość konsumentów. - Są podmioty nieuczciwe - ostrzega Andrzej Bućko, prawnik Federacji Konsumentów i opisuje dwie najczęstsze metody stosowane przez nieuczciwe podmioty.
Przypomnijmy, że od 2007 roku możemy zmieniać sprzedawców gazu. W 2011 roku z tego prawa skorzystały zaledwie cztery osoby, podczas gdy w ubiegłym roku było to już prawie 80 tysięcy.
Andrzej Bućko zauważa, że to nadal niewielki procent całości, jednocześnie zwracając uwagę, że rynek, który dopiero się rozwija cierpi na chorobę wieku niemowlęcego. Chodzi o oszustów.
- Jest całe mnóstwo bardzo dobrych i uczciwie postępujących firm, natomiast są też podmioty nieuczciwe, które chcą się szybko wzbogacić, pozyskać klientów bez szacunku dla nich i czasem w sposób przestępczy - wskazuje gość programu "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS.
Umowa gazowa
Zdaniem prawnika Federacji Konsumentów, "przedsiębiorcy korzystają z tego, że percepcja rynku jest jeszcze niewielka". Opisuje przy tym dwie najczęstsze metody stosowane przez nieuczciwych pośredników.
- Przychodzi człowiek z "gazowni" i mówi: mamy awarię na sieci, bardzo proszę panią o podpisanie protokołu, że ja byłem, bo musimy to zgłosić dyspozytorowi. To jest oszustwo. Pan zabiera dwa egzemplarze, konsument nie jest świadomy tego, że taką umowę zawarł i dopiero pierwszy rachunek uświadamia mu, że coś mogło być nie tak - zwraca uwagę Bućko.
Są jednak także inne metody. - "Lepszym" pomysłem jest przyjście i powiedzenie, że reprezentuje się dotychczasowego sprzedawcę, który miał już tak dużą liczbę klientów, że wynajął spółkę, która zajmuje się obliczaniem gazu, a także fakturowaniem klientów. Konsekwencja jest taka, że będzie tylko inne logo na fakturze i możemy przez kilka lat nie dowiedzieć się, że zmieniliśmy sprzedawcę, a ktoś pobrał prowizję za przeprowadzenie tej zmiany - tłumaczy prawnik.
Gdzie szukać pomocy
Bućko zwraca uwagę, że "jeżeli podpisujemy umowę w naszym domu i ktoś intensywnie nas namawia, to ma obowiązki". - Po pierwsze, musi przekazać nam informacje rzetelnie, a po drugie ma obowiązek zostawić egzemplarz umowy. Jeżeli tego nie robi, to najprawdopodobniej coś już jest nie tak - wskazuje.
- Jeżeli ktoś nam zostawi ten egzemplarz umowy, my ją potem spokojnie czytamy i mamy 14 dni żeby bez żadnych konsekwencji się wycofać - podkreśla gość TVN24 BiS.
Każdy kto padł ofiarą oszustwa może szukać pomocy w Federacji Konsumentów. - W każdym przypadku, w którym ktoś czuje się poszkodowany powinien zgłosić się do Federacji Konsumentów, gdzie bezpłatnie pokierujemy i powiemy co zrobić - wskazuje Bućko.
Autor: mb/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock