W trakcie poniedziałkowej sesji obserwowaliśmy lekkie umocnienie złotego w większości zestawień, co traktować można było, jako odreagowanie piątkowych spadków na ograniczonym obrocie - ocenił analityk domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko.
Ok. godz. 16.45 euro kosztowało 4,16 zł, dolar 3,71 zł, frank 3,97 zł.
Dolar trochę słabszy
- Złoty w dużej mierze zareagował na wzrosty na głównej parze walutowej EURO/USD, które przyniosły nam nieznacznie słabszego dolara. Powodem dla tego ruchu były m.in. niepotwierdzone informacje o tym, iż Barack Obama podczas szczytu G7 odniósł się do teoretycznie zbyt wysokiej wyceny USD. Równocześnie w dalszym ciągu obserwowaliśmy stosunkowo słaby dług, który stabilizował się blisko 3,20 proc. w przypadku rentowności na 10-latkach. Częściowo słabsze nastroje na rynku długu były oczywiście pochodną nierozwiązanego tematu Grecji oraz pogorszenia sentymentu wokół Turcji - wskazał Ryczko. Analityk domu maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski zaznaczył, że złoty w poniedziałek umocnił się wobec większości głównych walut, jednak nie w stosunku euro. - Wspólna waluta zyskiwała na wartości i to pomimo raczej niekorzystnych informacji dotyczących Grecji, które znów wskazały, że do porozumienia jest wciąż bardzo daleko. Euro również po raz kolejny zostało wsparte przez rynek długu, gdzie od rana rosły rentowności obligacji państw strefy euro. Co więcej wobec braku zaniepokojenia Mario Draghiego wyższą zmiennością w notowaniach obligacji oraz rosnącą inflacją w strefie euro, na trwały powrót rentowności do spadków raczej nie ma, co liczyć. Tym samym w najbliższym czasie również nie powinniśmy doczekać się powrotu do spadków kursu EUR/PLN, a raczej kontynuacji wzrostów w okolice 4,19. Dziś natomiast notowania zwyżkowały do 4,16 - ocenił Zajkowski. Jego zdaniem pomimo piątkowego bardzo dobrego raportu z amerykańskiego rynku pracy, dolar w środę stracił wobec wszystkich głównych walut, jak również wobec walut naszego regionu. - Jednak po wspomnianych danych z rynku pracy, które podnoszą prawdopodobieństwo podwyżki stóp przez Fed, wydaje się, że dzisiejsze ruchy to jedynie korekta i odreagowanie piątkowego, silnego umocnienia USD. W kolejnych dniach powinniśmy, więc doczekać się powrotu siły dolara, zwłaszcza, jeżeli czwartkowy odczyt sprzedaży detalicznej również nie rozczaruje. USD/PLN dziś spadł do 3,71, jednak w kolejnych dniach prawdopodobny jest powrót w okolice 3,76 - zaznaczył analityk.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock