Gospodarka Chin jest w poważnych tarapatach. Polski silne więzi handlowe z Państwem Środka nie łączą, ale możemy importować więcej... deflacji, twierdzi "Puls Biznesu".
Eksperci, na których powołuje się gazeta, są zgodni - osłabienie juana i spadek popytu z Dalekiego Wschodu spowodują, że nowym hitem eksportowym Chin będzie deflacja.
- Spadki cen surowców doprowadzą do niższej presji inflacyjnej w całej gospodarce globalnej. Także w Polsce możemy się spodziewać, że powrót inflacji do celu banku centralnego się wydłuży, ocenia Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole.
Ekonomiści banku PKO BP pokusili się o dokładne wyliczenia. Ich zdaniem 10-procentowe osłabienie juana i w podobnej skali walut innych azjatyckich państw, wraz z około 10-procentowym udziałem gospodarek tego regionu w polskim imporcie i 15-procentowym udziałem towarów z Dalekiego Wschodu w dobrach konsumowanych przez Kowalskiego, daje nam niższą o 0,1-0,2 punkta procentowego ścieżkę inflacji nad Wisłą.
Autor: //gry / Źródło: PAP