Kary za jazdę komunikacją miejską bez biletu ulegają przedawnieniu - tłumaczył w programie "Biznes dla Ludzi" Paweł Blajer. Takie rozwiązanie ustawodawca przewidział w Kodeksie cywilnym.
Przedawnienie kary za jazdę "na gapę" następuje po roku od ostatecznego terminu, jaki mamy na opłacenie mandatu.
Jak podkreślił Paweł Blajer, jest jednak pewien warunek: ważne, by w ciągu tych 365 dni sąd nie wszczął w związku z naszym mandatem żadnej procedury ani egzekucji. Wówczas tzw. bieg przedawnienia jest bowiem przerwany, a okres roku naliczany jest na nowo.
Po upływie roku, możemy podnieść tzw. zarzut przedawnienia i uwolnić się od ciężaru opłacenia tego mandatu - argumentował Blajer.
Na zapłatę nigdy nie jest za późno
Nawet jeśli rok już upłynął, a przedawnienie mandatu formalnie już nastąpiło, to karę finansową wciąż możemy uiścić. Zobowiązanie zapłaty nie wygasa i pozostaje do końca życia. Przedawnienie jest jedynie uprawnieniem, z którego można skorzystać. Jeśli jednak ruszy nas sumienie i poczujemy się do odpowiedzialności, wciąż mamy szanse na wsparcie instytucji zarządzającej transportem miejskim.
Autor: ag//bgr / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław