Prawo do zawarcia małżeństwa jest czymś więcej niż tylko zwycięstwem praw obywatelskich, to też duża wygrana finansowa - pisze CNN Money. Podczas gdy część par jednopłciowych zdobyła prawo do zarejestrowania małżeństwa w USA w 2013 roku, inne mają mniej szczęścia, praw i... pieniędzy. A na takiej nierówności zarabia samo państwo.
Chodzi o te pary, które żyją w jednym w 13 stanów nieuznających ich małżeństwa. To sprawia, że muszą borykać się np. z brakiem zabezpieczenia społecznego w przypadku śmierci partnera. A to nawet tysiące dolarów rocznie oszczędności dla ubezpieczyciela - pisze CNN Money. Dodaje, że to się możne jednak zmienić w tym miesiącu, jeśli Sąd Najwyższy wyda orzeczenie na wyrównujące prawa par jedno- i dwupłciowych. Zmusi to państwo do uznania małżeństw lesbijek i gejów i rozciągnięcia wszystkich świadczeń także na te pary.
Wsparcie nienależne
Jak czytamy, tzw. Social Security oferuje małżeństwom przywileje, o których single mogą pomarzyć. Z kolei pary jednopłciowe są w 13 stanach USA traktowane przez Social Security podobnie jakie single - nawet jeśli były uznawane za małżeństwo w poprzednim miejscu zamieszkania. Stany, gdzie te prawa nie są respektowane to Arkansas, Kentucky, Georgia, Louisiana, Michigan, Mississippi, Missouri, Dakota Północna, Dakota Południowa, Nebraska, Ohio, Teksas i Tennessee. I tak, pary tej samej płci, które wzięły ślub np. w Pensylwanii, ale mieszkają np. w Ohio, nie mogą ubiegać się o świadczenie społeczne przyznawane współmałżonkom. Nie mogą więc otrzymać wypłat zwiększających pensje, gdy jeden z partnerów zarabia mniej. Według raportu Kampanii na rzecz Praw Człowieka w ten sposób pary jednopłciowe tracą średnio 780 dol. miesięcznie. Innym benefitem niedostępnym dla takich par jest renta rodzinna przysługująca po śmierci jednego z małżonków. Nie mają też szansa na otrzymanie 255 dol. wypłacanych przez Social Security na pogrzeb zmarłego małżonka.
Autor: mn//km / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: shutterstoc