Kwadratowa moneta trafiła już do obrotu. Ożywili się więc i kolekcjonerzy. Choć na awersie widnieje "5 zł", to zapłacić trzeba za nią 190 zł. Cena może odstraszać, ale dla największych miłośników nie jest przeszkodą. - Jest to dość ciekawa moneta. Jedna z ciekawszych monet ostatniego czasu - mówi Patryk Żmija, właściciel sklepu numizmatycznego. Na rynek wypuszczono 35 tys. sztuk, więc pasjonaci nie będą musieli stać w długich kolejkach. Materiał "Faktów TVN".
Anna Wójcicka z Narodowego Banku Polskiego wyjaśnia, skąd tak duża różnica między nominałem a wartością rynkową. - Wizerunek monety obiegowej został wkomponowany w srebrną klipę. To jest srebro oksydowane, wysokiej próby i stąd też różnica między ceną a nominałem - tłumaczy rzeczniczka NBP.
Oksydowanie srebra gwarantuje, że nie zmieni ono koloru, nie pociemnieje, ani też nie będzie wymagało polerowania.
Za drogo
Piotr Toczyński z NBP przyznaje, że nowo wyemitowana moneta ma wielu zainteresowanych, choć często narzekają na wysoką cenę. Znajdą się jednak i tacy, którzy są w stanie wyłożyć każdą sumę.
- Moneta jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić. Jak ktoś nie ma, a potrzebuje, to zapłaci każde pieniądze - Krzysztof Witkowski z Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie, które prezentuje kolekcję liczącą 2 tys. monet z wizerunkiem Jana Pawła II.
Sentyment czy inwestycja?
Kolekcjonerzy mają rozmaite motywacje. Krzysztof Witkowski kieruje się np. pobudkami duchowymi. - Staram się pokazać młodym ludziom, że przez pryzmat tych małych dzieł sztuki można pokazać całą drogę pontyfikatu Jana Pawła II do świętości - mówi Witkowski.
Dla innych to po prostu inwestycja, której zysków mogą się jednak spodziewać w dłuższym terminie.
- Trzeba po prostu odłożyć sobie do swoich zbiorów i czekać na lepsze czasy koniunktury - mówi Wojciech Cukier z Łódzkiego Centrum Numizmatycznego.
Narodowy Bank Polski kolekcjonerską monetę wprowadził do obiegu z okazji 250. rocznicy założenia Mennicy Warszawskiej. Wartość rynkowa monety przekracza wielokrotnie jej wartość nominalną. Mimo tego jest ona traktowana jako prawny środek płatniczy w Polsce, co oznacza, że możemy nią zapłacić w sklepie. Sprzedaż monety rozpoczęła się 30 marca.
Co na rewersie?
Na rewersie znajdziemy popiersie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, z inicjatywy którego w 1766 roku powstała Mennica Warszawska. Jej utworzenie było częścią wprowadzanej wtedy reformy monetarnej. Niestety w wyniku III rozbioru polski zamknięto ją, a zasoby trafiły do skarbu pruskiego. Odrodzenie Mennicy nastąpiło 15 lat później po powstaniu Księstwa Warszawskiego.
Na monecie widzimy również wizerunek podstawowej maszyny menniczej tych czasów tzw. balansjerki. Po obu stronach widniejącego wizerunku 5-złotówki jest maksyma "Pro Fide, Grege Et Lege", co oznacza "Za wiarę, lud i prawo". Te same słowa widniały na medalu sławiącym wznowienie przez króla Orderu Orła Białego.
Awers zdobi widok Zamku Królewskiego oraz postać Minerwy, bogini sztuki i rzemiosła, a także patronki mincerzy.
Kolejne okazje
Narodowy Bank Polski daje okazje do dalszego poszerzania zbiorów. Kolejna emisja monet kolekcjonerskich planowana jest na 4 kwietnia. Do obiegu zostanie wprowadzona moneta "Legia Warszawa", która powstała dla upamiętnienia 100. rocznicy powstania klubu. To już trzecia z serii "Polskie Kluby Piłkarskie".
Z kolei 12 kwietnia wejdzie do obiegu banknot, który upamiętni 1050. rocznicę Chrztu Polski. Banknot kolekcjonerski będzie miał nominał 20 zł.
Autor: ag//km / Źródło: Fakty TVN, tvn24bis.pl