- Minister finansów i rozwoju, wicepremier Mateusz Morawiecki tryska nieustannym - mam nadzieję nie tylko urzędowym - optymizmem - powiedział Grzegorz Kołodko w programie TVN24 BiS "Bilans", komentując nastawienie Mateusza Morawieckiego odnośnie stanu polskiej gospodarki i finansów. Były minister finansów ocenił, że rząd powinien być "bardziej powściągliwy, planując wydatki".
Grzegorz Kołodko odniósł się do rządowego pomysłu podniesienia zasiłków do poziomu połowy kwoty płacy minimalnej. Stwierdził, że nie jest to suma, która mogłaby wpłynąć na wzrost bezrobocia. Uznał jednak, że premier Beata Szydło powinna upewnić się, iż znajdą się na to środki w budżecie.
"Autentyczni bezrobotni"
- Popieram to, jeśli rząd troszczy się o ludzi, którzy są - oby jak najkrócej - bezrobotni, sprzyjając im także poprzez zasiłki i jeśli rząd ma taki budżet, że uważa, że stać nas na to, z tych dochodów, to dobrze - powiedział prof. Kołodko.
- Tylko mnie to trochę zastanawia, że premier występuje wraz z członkiem swojego rządu, z minister odpowiedzialną za ten sektor i mówią, że muszą jeszcze zobaczyć i uzgodnić, co na ten temat ma do powiedzenia minister finansów. To trzeba jednak chyba wpierw upewnić się, czy są pieniądze w tej kasie publicznej, a potem zwiększać te zasiłki - dodał były wicepremier.
Kołodko stwierdził również, że zasiłek w wysokości 1 tys. zł to nie jest suma, która zniechęcałaby bezrobotnych do szukania pracy. Zaznaczył przy tym, że ma na myśli "autentycznych bezrobotnych", czyli osoby, które naprawdę chcą pracować i szukają zatrudnienia.
- Na pewno nie należy z opieką socjalną przesadzać. Ale ja nie sądzę, że to, co się do tej pory dzieje, było przesadą - podsumował Kołodko.
Przesadnie optymistyczny Morawiecki
Kołodko powiedział również, że polski rząd zbyt optymistycznie traktuje założenia odnośnie zwiększenia wpływów budżetu, na przykład przy pomocy uszczelnienia systemu podatkowego.
- Minister finansów i rozwoju wicepremier Morawiecki tryska nieustannym - mam nadzieję nie tylko urzędowym - optymizmem - stwierdził b. minister finansów.
- Ja bym wolał, żeby rząd trochę bardziej powściągliwie się zachowywał w tej fazie i ewentualnie z dalszymi aktami wspomagania różnych osób czy grup społecznych będących w potrzebie poczekał, aż się przekonamy, że założenia co do rosnącego strumienia dochodów się spełnią. Bo jak się nie spełnią, to wydatki trzeba będzie ponieść, a dochodów nie będzie i pójdzie to wszystko w przyrost długu publicznego, co nie jest dobrym rozwiązaniem - ocenił Kołodko.
Dodał, że trzeba brać pod uwagę, jak duży wpływ na budżet w kolejnych latach będzie miała decyzja o obniżeniu na powrót wieku emerytalnego oraz wprowadzenie programu Rodzina 500 plus.
- Obawiam się, że w roku 2018 możemy przekroczyć pułap 3 procent i wpaść ponownie do procedury nadmiernego deficytu Unii Europejskiej ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami finansowymi, ekonomicznymi i politycznymi - prognozuje b. wicepremier.
Program 500 plus
Kołodko skomentował również program Rodzina 500 plus, który określił jako "po części słuszny".
Zaznaczył, że na ocenę jego działania jest jeszcze za wcześnie.
Dodał jednak, że może on przynosić różne efekty.
- Czasami, jak ktoś ma więcej pieniędzy, nawet tam, gdzie jest bieda, to może on reagować w ten sposób, że zamiast dodatkowego jabłka kupi dziecku pomarańczę. I w tym momencie to w żaden sposób nie wpłynie na koniunkturę polską, nawet ją pogorszy, tylko to zwiększy import i zbyt pomarańczy na przykład w Maroku - powiedział.
Kołodko dodał, że programy tego typu pomagają w walce ze skupiskami biedy, ale jego zdaniem właściwszym rozwiązaniem byłoby zwiększanie zasiłków rodzinnych, ponieważ z programu 500 plus wypłacane są pieniądze również bardzo bogatym osobom, które nie potrzebują tego typu świadczeń od państwa.
Autor: azb//ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS