Po wyroku sądu apelacyjnego komornik zablokował konto gazowego giganta i przelał na konto Grażyny Piotrowskiej-Oliwy i jej zastępcy ponad dwa miliony złotych zaległej odprawy. To nie koniec prawnej batalii - informuje wtorkowy "Puls Biznesu".
Jak przypomina "PB", była prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Grażyna Piotrowska-Oliwa straciła stanowisko w 2013 roku, a wraz z nią odwołano jej zastępcę Radosława Dudzińskiego. Obojgu menedżerom zarzucono, że nie uprzedzili rządu, kierowanego przez Donalda Tuska, o zamiarze podpisania polsko-rosyjskiego memorandum gazowego.
Krytyce werbalnej towarzyszyły sankcje finansowe - rada nadzorcza postanowiła nie wypłacać im odprawy.
Nie koniec sprawy?
W połowie sierpnia byli menedżerowie dostali zaległą odprawę (811,8 tys. zł i 738 tys. zł) wraz z odsetkami przysługującymi za pięć lat opóźnienia. Łącznie przelano im na konta ponad 2 mln zł.
Gazeta poprosiła PGNiG o komentarz. Spółka przekazała, że czeka na doręczenie uzasadnienia. "Po otrzymaniu dokumentów podejmiemy decyzję odnośnie dalszych kroków, w tym ewentualnego wniesienia skargi kasacyjnej" - wskazało biuro prasowe PGNiG.
Piotrowska-Oliwa nie wyklucza dalszych kroków prawnych.
- Uważam, że moje dobre imię jest od 2013 roku uporczywie i publicznie naruszane, czego konsekwencje odczuwam cały czas w mojej działalności zawodowej, nawet w sektorze prywatnym. Dlatego z moimi doradcami prawnymi rozważam powództwo przeciwko osobom prywatnym, które to imię naruszały i naruszają - powiedziała w rozmowie z "PB".
Wśród tych osób wskazuje między innymi byłego premiera Donalda Tuska i obecnego prezesa PGNiG Piotra Woźniaka. Według niej ich działania "nosiły i noszą cechy biznesowego stalkingu".
Autor: mb / Źródło: PAP