Posłowie PiS chcą, by przedstawiciele banków wytłumaczyli się w Sejmie z podnoszeni opłat dla klientów po wprowadzeniu podatku bankowego. - Kojarzenie jakiejkolwiek regulacji opłat i prowizji z tym podatkiem jest dużym uproszczeniem - przekonywał w TVN24 BiŚ Mieczysław Groszek ze Związku Banków Polskich. Podkreślał, że istnieje wiele innych powodów dla wprowadzenia podwyżek i nie da się udowodnić, że wpływ na nie miał jedynie podatek bankowy.
- Banki, które podnoszą teraz opłaty ze względu na nowy podatek łamią prawo - stwierdził we wtorek Andrzej Jaworski, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Jaworski poinformował, że w związku z tym szefowie banków zostaną zaproszeni na posiedzenie zarządzanej przez niego komisji. To stanowisko poparł dziś minister finansów Paweł Szałamacha.
Zapowiedzi polityków komentował na antenie TVN24 BiŚ Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich. - Jak dostaniemy konkretne zaproszenie, to oczywiście pójdziemy - zadeklarował.
Politycy PiS powołują się na art. 14 ustawy o podatku bankowym, który mówi, że banki nie mają prawa przenosić na swoich klientów kosztów, które są związane z podatkiem bankowym.
- To jest bardzo nieprecyzyjnie sformułowany artykuł - ocenił Groszek. Zdaniem gościa "Otwarcia dnia" blokowanie podwyżek opłat i prowizji przez podatek bankowy oznacza, że administracja "wkracza we wrażliwe regulacje biznesowe". - Już jesteśmy bardzo blisko tego, żeby ustalać sztywne ceny. Myśmy mieli kiedyś w historii Polski do czynienia z taką relacją, ona się skończyła pustymi półkami - ostrzegał.
Bankowcy: podwyżki uzasadnione
Groszek powiedział również, że "kojarzenie jakiejkolwiek regulacji opłat i prowizji z podatkiem jest dużym uproszczeniem". Podkreślał, że może istnieć wiele innych powodów wprowadzenia takich podwyżek. - My będziemy tłumaczyć, że obciążenia sektora bankowego w minionym roku były tak duże, że uzasadniają to, że banki jako instytucje rynkowe kierujące się rentownością, szukają źródła częściowego skompensowania tego, co w minionym roku uszczupliło nasze przychody i nasze zyski - wyjaśniał Groszek. Wiceprezes Związku Banków Polskich uważa, że nie ma możliwości, aby „skutek dosłownie związać z przyczyną” i udowodnić, że podwyżka jest związana z podatkiem bankowym. - Ja uważam, że wiązanie bardzo rozbudowanej działalności bankowej (…) z jakimś jednym czynnikiem świadczy o tym, że albo się tego biznesu bankowego nie do końca rozumie, albo że trzeba przeprowadzić dokładniejsze badania - dodał.
Powody nie do udowodnienia
Groszek podkreślał, że trudno jest udowodnić powód wprowadzenia podwyżek.
- Można np. tłumaczyć to skutkiem obniżenia tzw. "interchange’u" [należność pobierana przez bank od transakcji kartą - red.], bądź też wyższymi kosztami związanymi z ratowaniem SKOK-ów i jednego z banków spółdzielczych - dodał - Nie ma w tej chwili prostej metody pokazania, że podwyżka opłat za prowadzenie rachunków banku X jest związana, tylko dlatego, że się zbiegła w czasie, z nowym podatkiem bankowym. Ona jest związana ze starymi regulacjami, które spowodowały uszczuplenie przychodów - przekonywał.
Sejmowi nic do tego
Z kolei Maciej Samcik, dziennikarz "Gazety Wyborczej" mówił, że rząd może wpływać na działalność spółek Skarbu Państwa poprzez np. określanie członków rady nadzorczej. - Natomiast opowieści, że bank ma tłumaczyć się przed Sejmem za to, że zwiększył prowizję, świadczą o totalnej niekompetencji. Sejm takimi sprawami nie powinien się zajmować ani nawet interesować - powiedział Samcik na antenie TVN24 BiŚ.
Udziałowcami wszyscy Polacy
Zdaniem Grzegorza Cydejki, publicysty ekonomicznego, każdy z nas ma udziały w spółkach Skarbu Państwa, jakimi jest część banków, więc mamy prawo formułować oczekiwania wobec tych przedsiębiorstw. - Mamy prawo formułować oczekiwania, ale dokładnie tak jak każdy inny akcjonariusz, również mniejszościowy. Te oczekiwania są moderowane na styku rady nadzorczej i zarządu. Nie może tak być, że Sejm lub minister formułuje takie oczekiwania publicznie. To nie jest miejsce, gdzie są moderowane interesy - uważa Cydejko.
PKO BP podnosi opłaty
Część banków podniosła opłaty jeszcze przed wprowadzeniem podatku bankowego, ale kroplą, która przelała czarę goryczy był poniedziałkowy komunikat PKO BP. Bank poinformował, że od 1 maja 2016 r. wzrosną m.in. opłaty warunkowe za niektóre pakiety, obsługę kart kredytowych, przewalutowania, wypłaty z bankomatów czy prowizje pobierane przy kredytach studenckich. Bank tłumaczy, że podniesienie opłat jest rutynowym działaniem, które nie ma nic wspólnego z wprowadzeniem podatku bankowego, a celem nowych opłat jest "promowanie bardziej korzystnych kosztowo produktów, bankowości elektronicznej i płatności bezgotówkowych".
Ten ruch jest z pewnością nie w smak ministrowi finansów Pawłowi Szałamasze. Jeszcze jesienią pytany, jak przeciwdziałać podwyższaniu opłat przez banki po wprowadzeniu podatku, mówił, że "jest kilka metod, którymi można ograniczyć to ryzyko". I wymienił kontrolowane przez państwo PKO BP jaką tę instytucję, która "zaprosi klientelę konkurencji, w przypadku gdy inne banki próbowałyby podwyższyć swoje opłaty".
Autor: ag / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24