Dyrektor Ignalińskiej Elektrowni Atomowej na Litwie krytykuje plany budowy w jej miejscu nowej siłowni, którą planują wspólnie Litwa, Polska, Łotwa i Estonia. - W trójkę czy w czwórkę dobrze pić wódkę, grać w karty, a nie interesy robić - stwierdza Wiktor Szewałdin w rozmowie z dziennikiem "Verslo Żinios".
Dyrektor Ignalińskiej Elektrowni Atomowej Wiktor Szewałdin jest sceptyczny co do perspektyw powodzenia wspólnej inwestycji, jeżeli zgodnie z założeniami projekt ten miałyby realizować wspólnie Litwa, Polska, Łotwa i Estonia.
- Im więcej partnerów, właścicieli, tym więcej interesów, sprzeczności, to po prostu może przekreślić sprawę - cytuje Szewałdina litewski dziennik gospodarczy "Verslo Żinios".
- W trójkę czy w czwórkę dobrze pić wódkę, grać w karty, a nie interesy robić - dodaje dyrektor.
Litwini zbudują Ignalinę sami?
W ocenie Szewałdina, który przed 30 laty uczestniczył w budowie siłowni w Ignalinie, a od 17 lat nią zarządza, najkorzystniej dla Litwy byłoby mieć jako partnera do budowy nowej elektrowni solidną spółkę finansową. Państwo miałoby 51 proc. akcji, a spółka 49 proc. - Taki model byłby bardziej realistyczny i dogodniejszy, niż podział pakietu akcji na cztery części - uważa Szewałdin.
Wilno zapowiada, że do końca roku przedstawi Polsce, Łotwie i Estonii biznesplan budowy nowej siłowni atomowej w miejsce zamykanej ignalińskiej. Określona ma być maksymalnie możliwa moc siłowni, model podziału akcji, a także koszty realizacji projektu.
Droga po wybojach
Zgodnie z traktatem o przystąpieniu do Unii Europejskiej, Litwini mają zamknąć zbudowaną jeszcze w czasach Związku Radzieckiego elektrownię w Ignalinie. Ma ją zastąpić nowa siłownia. Zgodnie z podpisanym w 2006 roku porozumieniem, ta inwestycja miała być zbudowana siłami czterech krajów: Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Do użytku powinna zostać oddana w 2015 roku.
Od początku jednak przedsięwzięcie powstaje w bólach. Strony nie mogły się porozumieć co do podziału głosów - i wyprodukowanej w przyszłości energii. Sytuację pogorszył jeszcze kryzys gospodarczy i kłopoty budżetowe uczestników przedsięwzięcia.
Jednak w niedawnej ocenie premiera Litwy Andriusa Kubiliusa, plan zbudowania nowej siłowni do 2018-2020 roku jest ciągle realny.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Petr Štefek Wwikipedia