Na Woronicza coraz goręcej. Wciąż nie wiadomo bowiem, kto straci pracę po 31 sierpnia, kiedy w telewizji ruszą zwolnienia grupowe, bo zarząd nie publikuje listy tych pracowników. Na razie związkowcy utrzymują pogotowie strajkowe, ale nie wykluczają strajku ostrzegawczego.
Pogotowie strajkowe trwa od ubiegłego czwartku, gdy po raz kolejny fiaskiem skończyły się rozmowy na temat zwolnień grupowych w telewizji. Podpisano wtedy protokół rozbieżności, a zarząd TVP zatwierdził regulamin zwolnień, które mają się rozpocząć 31 sierpnia. Związkowcy wywiesili we wtorek baner i flagi na budynku i przy wjeździe na teren TVP przy ul. Woronicza w Warszawie.
- Wciąż nie otrzymaliśmy list pracowników, którzy mają zostać zwolnieni i nadal nie wiadomo, kiedy zarząd poinformuje o tym, kto straci pracę - powiedział Mariusz Jeliński z komitetu negocjacyjnego. Podobno otrzymali je już dyrektorzy działów.
Jest "źle", by mogło być "dobrze"?
Zarząd tłumaczy zwolnienia trudną sytuacją ekonomiczną spółki. Pracę ma stracić 501 spośród ponad 4300 pracowników (11 proc. zatrudnionych). Zwolnionych miałoby być: 158 pracowników administracji, 98 dziennikarzy wynagradzanych w systemie honorariów i 24 w systemie motywacyjnym, 56 realizatorów telewizyjnych i filmowych, 21 realizatorów technicznych oraz 20 realizatorów audycji. Ponadto zwolnienia obejmą m.in. kierowników komórek - 32, pracowników działu gospodarczego i obsługi - 26, siedmiu dyrektorów, i jednego korespondenta zagranicznego.
Docierają do nas głosy, że do zwolnień przewidziano ludzi o najwyższych kwalifikacjach. (...) Zwolnienia nie są spowodowane koniecznością redukcji zatrudnienia, ale chodzi o to, żeby "przyjmować swoich ludzi" jeliński o zwolnieniach
Zwolnienia grupowe, to kolejny etap zmniejszania zatrudnienia w TVP. Wcześniej w spółce trwał program "dobrowolnych odejść", z którego skorzystało 177 pracowników. Ponadto TVP chce się rozstać z ok. 400 pracownikami, zatrudnionymi na czas próbny lub określony.
Łatwo nie odejdą
Związkowcy wezwali obecny zarząd do zaniechania zwolnień - w związku ze skompletowaniem nowej rady nadzorczej, która wybierze nowy zarząd. Od poniedziałku, gdy swojego przedstawiciela do niej skierowało Ministerstwo Skarbu Państwa, rada nadzorcza TVP jest kompletna.
Nie wiadomo, jaka będzie reakcja na to wezwanie, bo p.o. prezesa Piotr Farfał jest nie uchwytny.
W związku z tymi planami strajk ostrzegawczy rozważa pięć związków: Związek Zawodowy Realizatorów Efektów Audiowizualnych, Związek Zawodowy Operatorów Obrazu i Operatorów Dźwięku, Związek Zawodowy Dziennikarzy Radia i Telewizji, Syndykat Dziennikarzy Polskich oraz Związek Zawodowy Pracowników Twórczych TVP Wizja, który od kilku tygodni jest w sporze zbiorowym z zarządem TVP.
Źródło: PAP, lex.pl