Od rozstrzygnięcia przetargów na budowę autostrady A2 spod Łodzi do Warszawy minęło 8 miesięcy. Wtedy wszyscy byli zaskoczeni niskimi cenami, jakie zaoferowali zwycięzcy. Teraz pierwszy z nich występuje o... podwyżkę, a i pozostali nie wykluczają takiego ruchu - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
Podzielony na pięć odcinków fragment autostrady ze Strykowa pod Łodzią do stolicy buduje czterech wykonawców. Jedną z nich jest austriacki Strabag. Prezes jego polskiego oddziału Paweł Antonik wprost mówi "DGP": koszty będą większe. – Zwiększył się zakres inwestycji, a to przekłada się na wydatki – tłumaczy.
We wrześniu ubiegłego roku Strabag za odcinek A2 pod Grodziskiem zaoferował cenę o 1/3 niższą niż wynikała z kosztorysu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad: 643,8 mln zł, o przeszło 356 mln mniej niż liczyła GDDKiA.
Teraz stwierdza, że będzie potrzebował dodatkowych kilkudziesięciu milionów złotych. – To bliżej 50 – 60 mln zł niż 20 – mówi gazecie prezes Antonik. Ostateczną kwotę firma wciąż wylicza. Wzrost ceny Strabag zrzuca na konieczność ustawienia ekranów akustycznych na znacznie większej długości trasy. Ma to wymuszać analiza ruchu, która wykazała, że drogą będzie jeździć więcej tirów. Także analiza podłoża nakazuje wymianę części gruntu albo wzmocnienie go zastrzykami z betonu. I jedno, i drugie to kosztowne zabiegi.
„Dziennik Gazeta Prawna” twierdzi, że i pozostali wykonawcy mogą mieć problemy ze zmieszczeniem się w wylicytowanych kosztach budowy. – Jesteśmy w trakcie analizy dokumentacji. Nie można wykluczyć wystąpienia o dodatkowe wynagrodzenie – mówi gazecie Kinga Baranowska z Mostostalu Warszawa, budującego inny odcinek. – Analizujemy temat, liczymy, za 2 – 3 tygodnie będziemy wiedzieli, jak wygląda sytuacja - stwierdza Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu, wykonawcy kolejnego fragmentu.
Najtańszym wybranym wykonawcą jest chiński Covec: jego wycena była o połowę niższa, niż kosztorys GDDKiA. Powierzono mu dwa odcinki, razem 49,2 km autostrady. Ta firma o wyższych kosztach budowy nie mówi, choć nie wyklucza, że w przypadku zmian zakresu budowy wystąpi o podniesienie wynagrodzenia. – Na razie jednak nic takiego nie stwierdziliśmy – mówi gazecie Gou Ling, wicedyrektor polskiego oddziału Covec.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na razie ma "wstępne sygnały" o wzroście kosztów. – Wstępne zgłoszenia dotyczą przede wszystkim ekranów akustycznych – przyznaje "DGP" jej rzecznik Marcin Hadaj. Jego zdaniem jednak to wykonawcy ponoszą ryzyko związane z przygotowaniem i realizacją budowy, i powinni wliczyć w koszty wszystkie okoliczności. - Nie ma żadnych powodów, dla których koszty GDDKiA mogłyby zostać zwiększone – dodaje Hadaj.
Jednak cytowany przez gazetę ekspert uważa, że zaoferowane w przetargu ceny były na granicy opłacalności, a teraz wykonawcy mogą próbować poprawić swoją sytuację, wykorzystując piłkarskie mistrzostwa Euro 2012. – Sukces na A2 jest potrzebny rządowi. GDDKiA nie będzie mogła sobie pozwolić nie tylko na zrywanie kontraktów, ale nawet na niewielkie opóźnienia w budowie. Firmy mogą więc postawić na swoim – mówi gazecie Adrian Furgalski, ekspert rynku transportowego.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24