Ukraina jest gotowa płacić za rosyjski gaz 386 dolarów za tysiąc metrów sześciennych - powiedział szef Narodowego Banku Ukrainy Stepan Kubiw przy okazji wiosennych spotkań MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie. Kubiw zaznaczył, że interwencja Rosji na wschodzie Ukrainy miałaby poważne skutki makroekonomiczne, destabilizujące banki.
Kubiw podkreślił, że Kijów będzie płacić wszystkie swoje rachunki. - Ukraina zawsze wypłacała należności w terminie, w oparciu o rynek i ustalone ceny kontraktów - powiedział w wywiadzie dla agencji Reuters. - Wszystkie długi, które mamy, będziemy płacić. Nie ma innego wyboru - dodał. Kubiw odmówił podania aktualnego stanu rezerw budżetowych, stwierdzając jedynie, że "wystarczą". Rząd ma podać dokładne kwoty do maja. - Reformy gospodarcze i działalność inwestycyjna, a także dwuletni program MFW oznaczają, że będziemy mieć wystarczająco dużo środków, aby zakończyć reformy rynkowe - powiedział szef NBU. Dodał, że Ukraina już rozpoczęła prace nad ustabilizowaniem swojej waluty i opanowaniem inflacji. - Po 2015 roku inflacja powinna spaść do 3-5 proc. - ocenił Kubiw.
Wojna gazowa
W ubiegłym tygodniu ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz zawiesiła opłaty dla Rosji za dostarczany gaz do czasu zakończenia rozmów na temat cen tego surowca. Rosja podniosła od kwietnia ceny gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych; w pierwszym kwartale cena ta wynosiła 268 dolarów za tys. m sześc. W ostatnich dniach strona rosyjska ostrzegła, że Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą, a w przypadku naruszenia warunków płatności całkowicie lub częściowo przerwać dostawy gazu. Będzie więc dostarczane dokładnie tyle gazu, za ile strona ukraińska zapłaci z miesięcznym wyprzedzeniem.
Rosja twierdzi, że na 9 kwietnia dług ukraińskiego Naftohazu wobec Gazpromu wynosił 2,238 mld dolarów.
Autor: mn//bgr/zp / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom