Zmiany w rządzie spowodowały tąpnięcie na warszawskiej giełdzie i notowaniach złotego. Zarówno indeksy jak i polska waluta, dość spokojne w ciągu dnia, zaczęły gwałtowanie tracić tuż przed konferencją premiera Donalda Tuska. Z czasem jak premier zaczął wymieniać planowane zmiany w rządzie, było już tylko gorzej.
Rynki finansowe ze spokojem znosiły oczekiwanie na decyzję premiera o ewentualnych zmianach w rządzie po wybuchu afery hazardowej. Analitycy wiązali to z faktem, że nie jest w nią zamieszany ani minister finansów, ani skarbu. Jednak tuż przed godziną 14.00, o której miała się odbyć konferencja premiera indeksy na GPW i kurs złotego osunęły się w dół. Przez pół godziny, o które przesunęła się konferencja, spadki się pogłębiały.
Niby nic, a jednak
Wicepremier Grzegorz Schetyna, minister sprawiedliwości Andrzej Czuma i wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld - odchodzą z rządu - ogłosił w końcu premier Donald Tusk. Zdymisjonowany ma też zostać szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński.
Na realną gospodarkę największy wpływ z tej czwórki ma Szejnfeld, który w swoim resorcie odpowiada m. in. za zmiany w przepisach dotyczących przedsiębiorców. Jednak polityczne trzęsienie ziemi i spore zmiany w rządzie wyraźnie nie spodobały się inwestorom.
WIG20, który przez cały dzień znajdował się w okolicach wtorkowego zamknięcia stracił w ciągu półtorej godziny prawie 2 procent. Euro, za które o godzinie 13.00 trzeba było płacić 4,18 zł, o grosz drożej niż we wtorek wieczorem, o 15.00 kosztowało prawie 4,24. zł. Po godzinie 15.00 giełda i złoty zaczęły bardzo nieśmiało odrabiać straty.
Źródło: tvn24.pl, stooq.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl