Mieszkały w pokoju bez okien i prysznica, ale miały pracę. Teraz muszą wracać na Ukrainę, gdzie nie miały za co żyć. 73 Ukrainki pracujące w zakładzie koło Pyrzyc muszą w ciągu tygodnia wyjechać z Polski. Wprawdzie pracowały legalnie, ale nie w tym miejscu, w którym zezwolił im Urząd Pracy.
Kobiety dostały polskie wizy, miały pracować przy zbiorze wierzby energetycznej. Na takie zatrudnienie zgodził się pyrzycki Urząd Pracy. Kiedy wczoraj straż graniczna i Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała pracodawcę kobiet, okazało się że zamiast w polu, pracują w hali przy produkcji stroików.
Podczas inspekcji wyszło na jaw, że kobiety mieszkają w tragicznych warunkach. W pokojach, w którym właściciel umieścił pracownice, brakuje nawet okien. Kobiety śpią ściśnięte na łóżkach piętrowych, budynek jest w stanie surowym, bez prysznica i kuchni.
Z 7 złotych za godzinę pracy, właściciel potrącał jeszcze kobietom koszty zużytej wody i prądu. Mężczyzna tłumaczył, że Ukrainki przyjechały wcześniej niż przypuszczał i nie zdążył jeszcze przygotować odpowiednio budynku.
Trwa już dochodzenie w tej sprawie, a właścicielowi zakładu grozi kara do 3 tys. zł grzywny. Jeszcze dzisiaj sanepid ma skontrolować jego zakład.
Za pracę niezgodną z warunkami zatrudnienia kobiety otrzymały tzw. zobowiązanie do opuszczenia Polski w ciągu tygodnia. Obowiązuje je także 12-miesięczny zakaz przekraczania naszej granicy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24