Większość ekonomistów mówi "tak" koncepcjom oszczędnościowym przedstawionym w piątek przez premiera Donalda Tuska. Obawiają się jednak, aby nie były to po raz kolejny puste, polityczne deklaracje. - Zapowiedzi trzeba jak najszybciej zacząć wprowadzać w życie - podkreślają.
Donald Tusk ogłosił w piątek, że zamierza z zaciśniętym pasem dogonić zachód. Naprawianie finansów publicznych, oszczędności, prywatyzacja oraz odbiurokratyzowanie gospodarki mają budować potęgę Polski w najbliższych latach. Ekonomiści z entuzjazmem przyjmują ambitne deklaracje premiera nawet mimo ich zbytniej ogólności. Główną obawą ekspertów jest to, że zapowiedzi zostaną tylko zapowiedziami.
- Można było mieć wrażenie deja vu, że to, co było dzisiaj mówione, było mówione rok, dwa lata temu - powiedział ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski przypominając, że podobne deklaracje padały podczas pierwszego wystąpienia Tuska jako premiera.
Padły słowa, czas na czyny
Plan jest odważny politycznie, ponieważ w Polsce przyzwyczailiśmy się, że żaden rząd nie zdecyduje się na 8-9 miesięcy przed wyborami robić nic ryzykownego orłowski o planie
- Najważniejszą rzeczą w tej chwili jest po pierwsze przekształcenie tej koncepcji, z propozycji Platformy Obywatelskiej i premiera w koncepcję rządową. To jest następna faza bardzo trudna, bo wszystkie te pomysły trzeba po prostu przedyskutować z PSL-em i uzgodnić. I to jest sprawa pilna - powiedział Kuczyński w TVN CNBC Biznes.
Główny doradca ekonomiczny w PricewaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski dodaje, że deklaracja Tuska wydaje się ważnym przełomem. - Plan jest odważny politycznie, ponieważ w Polsce przyzwyczailiśmy się, że żaden rząd nie zdecyduje się na 8-9 miesięcy przed wyborami robić nic ryzykownego - powiedział ekonomista. Dodał, że takiej determinacji, by przeprowadzać reformy, dawno w Polsce nie było.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES