Po raz kolejny pojawia się cień nadziei na likwidację państwowej daniny od tego, co zarobimy na giełdzie, czy choćby na lokacie, czyli tzw. podatku Belki. Tym razem orędownikiem jego zniesienia jest wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Chociaż przed wyborami Platforma opowiadała się za zniesieniem podatku Belki, to po objęciu rządów stwierdziła, że byłoby to zbyt kosztowne dla budżetu. Dziś każdy, kto czerpie z inwestycji giełdowych, czy nawet depozytu bankowego zyski, musi odprowadzić od nich 19 proc. podatku. Waldemar Pawlak chciałby z tym skończyć. - Zniesienie podatku Belki miałoby pozytywny skutek dla gospodarki i "zbudowałoby stabilną podstawę do wzrostu - powiedział wicepremier, który brał udział w 20. walnym zgromadzeniu Związku Banków Polskich.
Te pieniądze mogłyby służyć inaczej
Według Pawlaka rezygnacja z podatku miałaby pozytywny skutek dla gospodarki i zbudowałoby stabilną podstawę do wzrostu. - Zniesienie podatku Belki byłoby bardzo dobrym sygnałem dla zwiększenia efektywności, zarówno w obszarze oszczędności, jak i inwestycji kapitałowych - podkreślił wicepremier. Pieniądze, które teraz trzeba oddawać fiskusowi możnaby zainwestować lub po prostu "skonsumować" - przekonuje wicepremier.
W opublikowanym w połowie kwietnia raporcie o sytuacji sektora bankowego Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła pomysł likwidacji 19-proc. podatku od długoterminowych lokat, co miałoby wpłynąć na akcję kredytową.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24