Po upadku zakładów FagorMastercook i przejęciu Indesitu krajowy rynek sprzętu AGD wkrótce może zostać zdominowany przez zaledwie kilku potentatów - informuje weekendowa "Gazeta Wyborcza".
W produkcji AGD jesteśmy europejskim liderem. Z ponad 20 zlokalizowanych w naszym kraju fabryk wyjechało w zeszłym roku 17,6 mln sztuk dużego AGD i 5,5 mln drobnicy (odkurzacze, miksery). Rozdrobniony dotychczas polski rynek zaczyna się powoli konsolidować. Zdaniem Wojciecha Koneckiego, dyrektora CECED (Związek Pracodawców AGD), walka między gigantami się zaostrzy. Whirlpool zostanie istotnie wzmocniony przejęciem Indesitu, co da mu lepszą pozycję w starciu z Bosch und Siemens Hausgerate i szwedzkim Electroluxem.
Bez lidera
Z danych "Gazety Wyborczej" wynika, że na polskim rynku AGD nie ma niezaprzeczalnego lidera, bo wyniki poszczególnych graczy nie różnią się znacząco.
Według gazety pierwsze miejsce zajmuje BSH, mający ok. 19-proc. udział w rynku dużego AGD pod względem wartościowym. 16 proc. rynku w dużym AGD ma Amica, ok. 11 proc. ma Whirlpool, Indesit chwalił się 10-proc. udziałem - czytamy w dzienniku.
Fagor w 2012 r. miał ok. 7,4 proc. rynku. Z kolei Samsung rok temu blisko 9 proc., a Gorenje z kolei pół roku temu informowała o 3,6 proc. - pisze "Gazeta Wyborcza".
Jak dodaje dziennik, zagraniczna konkurencja rośnie, a "polskości" broni Amica. Firma jest w dobrej kondycji. 2013 rok zamknęła przychodami rzędu 1,65 mld zł i zyskiem netto 89 mln zł.
Co z cenami?
Gazeta podkreśla, że relatywnie niskie ceny sprzętu AGD mogą wzrosnąć z powodu unijnych regulacji dotyczących rynku recyklingu. Organizują go i finansują producenci. Ich koszty wzrosną też z powodu zwiększenia praw konsumentów, które mają obowiązywać od grudnia.
Autor: ToL/mn / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock