80 mln euro unijnych dotacji na gazoport w Świnoujściu stanęło pod znakiem zapytania. Powód? Pomoc z Brukseli, która ma dać Polsce energetyczną niezależność, zablokowali Niemcy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Niemcy twardo obstają przy swoim. Ich zdaniem zanieczyszczenia pochodzące z terminalu mogą skazić środowisko po drugiej stronie granicy.
Wskazują też na ewentualne awarie w gazoporcie i dlatego żądają dodatkowych, czasochłonnych analiz.
Niemieckie wątpliwości są jedyną przeszkodą dla pieniędzy. Polskie Ministerstwo Skarbu twierdzi bowiem, że wszystkie wątpliwości ekologiczne Unii Europejskiej zostały wyjaśnione.
Dziś w Świnoujściu odbędą się polsko-niemieckie negocjacje ws. weta.
Niemcom się nie podoba?
Zdaniem polskich urzędników i ekspertów, przyczyna blokady może być inna. Berlinowi - jak mówią nieoficjalnie - nie podoba się sam pomysł budowy gazoportu w Świnoujściu, który ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne.
Firmy zza Odry chciały nam bowiem sprzedawać rosyjski gaz, który dotrze do Niemiec przez budowany właśnie podmorski gazociąg Nord Stream. Gazoport może pokrzyżować te plany.
Jeszcze dwa tygodnie
Budowa terminalu w Świnoujściu ma się zacząć za dwa tygodnie. Dotacja z Brukseli miała pokryć ponad jedną dziesiątą kosztów inwestycji. Resort skarbu zapewnia, że inwestycja nie jest zagrożona. Mają ją ewentualnie sfinansować komercyjne banki.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24