Kolejny dzień wzrostów na warszawskim parkiecie. WIG20 zyskał 1,7 proc. i zakończył dzień na poziomi 2032 pkt. Przez chwilę indeks znajdował się nawet na poziomie 2043 pkt, czyli najwyżej od 15 października 2008 r.
Początek dnia przyniósł na giełdzie niewielkie spadki. Było to bardzo skromna korekta po wczorajszych wzrostach, ale już po godzinie strona podażowa nie miała powodu do radości, ponieważ od poziomu 2000 pkt. WIG20 oddalił się o zaledwie 20 pkt. Później m.in. za sprawą rosnących indeksów w Europie byki przechwyciły inicjatywę, i wykres rozpoczął ruch w górę, ustanawiając przed otwarciem amerykańskich parkietów dzienne maksimum (2043 pkt).
Widać oznaki stabilności
Potem rynek rozpoczął oczekiwanie na wystąpienie szefa FED Bena Bernanke przed komisją Izby Reprezentantów ds. usług finansowych o 16 naszego czasu. Bernanke, stwierdził, że widzi symptomy stabilizacji gospodarczej, ale bank centralny musi pozostać elastyczny, a polityka utrzymywanie najniższych możliwych stóp nie zmieni się przez dłuższy czas. Słowa te okazały się jednak bez większego wpływu na rynek.
Ostatecznie niedźwiedzie zepchnęły rynek kilkanaście punktów od poziomu dziennego maksimum, ale nie zagroziły i tak dobremu wynikowi. Podobnie jak wczoraj wzrosty opierały się głównie na bankach, m.in PEKAO i PKO BP.
Źródło: TVN CNBC Biznes, pb.pl, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl