Większość ministrów finansów krajów UE popiera uwzględnienie w stratach upadających banków właścicieli depozytów powyżej 100 tys. euro, ale w ostateczności - wynika z wypowiedzi reprezentującego irlandzką prezydencję ministra finansów Michaela Noonana.
Obradujący we wtorek w Brukseli ministrowie finansów debatowali m.in. o możliwych stratach deponentów w przypadku restrukturyzacji bądź likwidacji banków w UE. Taką ewentualność przewidziała w dyrektywie o harmonizacji systemów naprawczych banków w UE Komisja Europejska.
- Było wyraźne wsparcie w tej kwestii, że depozyty powyżej 100 tysięcy euro powinny być uwzględnione w stratach wierzycieli (banków), ale powinny być objęte preferencyjnym traktowaniem i uwzględnione w stratach dopiero na samym końcu hierarchii wierzycieli (objętych stratami) - poinformował na konferencji prasowej po wtorkowym spotkaniu irlandzki minister Michael Noonan. Zauważył jednak, że jeden lub dwa kraje mają obiekcje w tej sprawie.
Dodał, że został też osiągnięty postęp w równowadze między harmonizacją a elastycznością w podejściu krajów UE do radzenia sobie ze stratami banków w kłopotach.
- Jest wsparcie dla pewnego ograniczonego zakresu elastyczności w określaniu zasad, na jakich posiadacze kont mogą być obciążani stratami banków w ramach ogólnych rozwiązań unijnych - powiedział Noonan. Dodał, że intencją prezydencji jest uzgodnienie dyrektywy o harmonizacji systemów restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków na spotkaniu ministrów w czerwcu.
Polska bez skrępowania
Za elastycznością dla krajów UE w ratowaniu banków i wykorzystywaniu w tym celu środków wierzycieli opowiada się Polska.
- Chodzi o "dość znaczący margines swobody", żebyśmy w kontekście ewentualnych problemów (systemu bankowego - red.) nie byli skrępowani - powiedział dziennikarzom biorący udział we wtorkowym spotkaniu wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że w tej kwestii Polska prezentowała podobne stanowisko jak Szwecja.
Wyjaśnił, że chodzi o to, by Polska w razie problemów banków nie była skrępowana w używaniu środków naprawczych, które sama opracowała, i aby mogła bez nadmiernych ograniczeń ze strony prawa unijnego używać środków, które banki wpłacają na bankowy fundusz gwarancyjny. Celem jest - jak wyjaśnił - "by szybko, efektywnie i jak najtaniej interweniować, aby zabezpieczyć stabilność banków". Zastrzegł jednocześnie, że Polska ma bezpieczny i silny system bankowy w Europie.
Jednym z tematów spotkania ministrów było też ewentualne powołanie wspólnego funduszu naprawczego dla banków.
Wspólna naprawa banków "absolutnie niezbędna"
Wspólna restrukturyzacja lub likwidacja zagrożonych banków ma być drugim etapem unii bankowej, po wspólnym nadzorze bankowym, który od marca przyszłego roku ma sprawować Europejski Bank Centralny (EBC). Szybkiemu powstaniu wspólnego funduszu naprawczego dla banków objętych wspólnym nadzorem nie do końca sprzyjają Niemcy, które wykluczają też szybką zgodę na wspólne gwarantowanie depozytów bankowych w UE, wbrew m.in. Francji.
- Francja jest za kompleksowym podejściem do unii bankowej (...) wraz ze (wspólnym) gwarantowaniem depozytów. Wiemy, że to coś, czego oczekują obywatele - powiedział wchodząc na wtorkowe spotkanie w Brukseli francuski minister finansów Pierre Moscovici. Dodał, że "absolutnie niezbędna" dla zwalczania ewentualnych kryzysów w sektorze bankowym jest wspólna naprawa banków oraz możliwość ich bezpośredniego dokapitalizowania z funduszu ratunkowego strefy euro.
Także holenderski minister finansów i szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem wyraził nadzieję na postęp w sprawie projektu unijnej dyrektywy o harmonizacji systemów naprawy banków w UE. Przewiduje ona w razie niewypłacalności banków straty inwestorów, a w ostateczności właścicieli dużych depozytów bankowych (powyżej 100 tys. euro).
- Inwestorzy i deponenci (...) potrzebują jasnej hierarchii w strukturze ponoszenia strat - powiedział Dijsselbloem, który sam w dużej mierze przyczynił się swoimi wypowiedziami do niejasności wokół strat deponentów na Cyprze.
Wspólna agencja i fundusz
Według członka zarządu EBC Joerga Asmussena w przypadku niewypłacalności banków straty powinni ponosić najpierw udziałowcy banków, potem właściciele obligacji banków, a na końcu właściciele nieubezpieczonych depozytów.
Asmussen podkreślił też konieczność "wdrażania równolegle wszystkich elementów unii bankowej" wraz ze wspólną restrukturyzacją i likwidacją zagrożonych banków.
- W naszej opinii unia bankowa jest nie tylko wspólnym mechanizmem nadzoru. Chcemy jednego, europejskiego systemu naprawy (banków) wraz ze wspólną agencją i funduszem, który będzie finansowany z opłat sektora bankowego - podkreślił Asmussen.
Komisja Europejska zapowiedziała, że w czerwcu zaprezentuje propozycję mechanizmu likwidacji banków dla instytucji objętych wspólnym nadzorem.
Autor: BOR / Źródło: PAP