Jeśli zamawiasz w restauracji tuńczyka, jest 50 proc. prawdopodobieństwa, że na talerzu dostaniesz inną, tańszą rybę. W USA około jedna trzecia ryb jest sprzedawana pod nieprawdziwą nazwą. W oszustwach przodują bary sushi - głosi czwartkowy raport grupy Oceana.
Podczas gdy w Europie ujawniono niedawno, że konsumenci karmieni są koniną udającą wołowinę czy inne gatunki mięsa, w USA największym problemem są ryby i owoce morza. Tanie, pochodzące z hodowli ryby sprzedawane są nagminnie jako droższe lub dzikie gatunki.
Kantowało 95 proc. barów sushi
Takie wnioski przynosi raport pozarządowej organizacji Oceana, która zbadała między 2010 a 2012 r. 1215 próbek ryb sprzedawanych w stolicy oraz w 20 amerykańskich stanach. Aż 95 proc. barów sushi, 52 proc. innych restauracji oraz 27 proc. sklepów spożywczych sprzedawało ryby pod złą nazwą - wynika z raportu. Najczęstszym problemem jest oznakowanie ryby red snapper, czyli ryby z rodziny okoniowatych znanej w Polsce jako lucjan czerwony - od koloru czerwonej łuski. Wśród 120 próbek, które były sprzedawane właśnie jako lucjan czerwony, znaleziono aż 28 różnych gatunków ryb, z których wiele nawet nie należało do rodziny okoniowatych.
Nie kłamstwo, a niewiedza?
Autorka raportu Kimberly Warner uważa, że wiele spośród przypadków źle oznakowanych ryb to wynik niewiedzy. W oceanie jest mnóstwo gatunków ryb, wiele z nich wygląda podobnie. Czasem takie "pomyłki" mogą być jednak niebezpieczne dla zdrowia. Badanie wykryło, że w miejsce lucjana czerwonego bywa sprzedawany płytecznik (ang. tilefish), który odradzany jest ze względu na wysoki poziom absorpcji rtęci. Powinny go unikać zwłaszcza kobiety w ciąży. Ponadto w większości barów sushi podaje się jako "białego tuńczyka" eskolara (ang. escolar), który spożywany w większych ilościach może powodować biegunkę, a u osób szczególnie wrażliwych nawet zatrucia pokarmowe. Niektóre gatunki ryb maślanych, do których należy eskolar, zawierają bowiem woski nietrawione przez człowieka.
Autor: nsz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu