Kaszlące silniki, twarde zawieszenie i archaiczny design - czyli czar samochodów produkowanych w krajach bloku komunistycznego. To, co kiedyś było koszmarem na kółkach, dziś stało się rarytasem dla kolekcjonerów. Tym cenniejszym, że wyprodukowane w uspołecznionych fabrykach auta nie wyróżniają się trwałością.
Kiedyś produkowane dla klasy robotniczej - dziś można zapłacić za nie krocie. Kilkudziesięcioletnie, utrzymane w bardzo dobrym stanie auta często są też wynajmowane na specjalne okazje - śluby, chrzty, a nawet komunie.
Party z narzędziami w tle
Jeśli ktoś jednak zdecyduje się na zakup takiego auta, najlepiej żeby wyróżniał się smykałką majsterkowicza. Bo roczne wydatki na utrzymanie pojazdu w dobrym stanie mogłaby przekroczyć koszt samego zakupu. Dlatego najczęściej zabytkowe auta kupują pasjonaci, dla których ich naprawa jest sposobem na spędzanie wolnego czasu.
A takich nie brakuje. - Mam kilku przyjaciół, z którymi naprawiamy i odnawiamy samochody. Jemy przy tym i pijemy, więc jest to raczej party - opowiada kolekcjoner trabantów, Peter Lorincz.
Prawdziwi miłośnicy pojazdów z trudnych czasów komunizmu przekonują, że te choć auta często się psują i ich wygląd już nie taki modny - to jednak mają duszę.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES