Dobre dane światowej gospodarki przyniosą ożywienie na rynkach w 2014 roku - prognozują analitycy finansowi. Według nich w tym roku inwestorów czekają wzrosty. W jego drugiej połowie trzeba jednak zachować ostrożność, bo może dojść do kryzysu na rynkach wschodzących.
Tomasz Korab, członek zarządu Eques Investment twierdzi, że z dojrzałych gospodarek nadal będą płynęły dobre dane dla rynków.
- Gospodarka światowa będzie ożywiać właśnie dzięki nim. Dla naszej gospodarki i giełdy to świetna wiadomość. Po pierwsze dla tego, że strefa euro to dla nas największy partner handlowy, więc jeśli w strefie recesja zmieni się na umiarkowane wzrosty, to jest to dla nas bardzo dobry prognostyk. A po drugie gospodarki rozwinięte, gdzie dominują usługi i sektory mało surowcochłonne będą rosły, więc nie powinniśmy odnotować wzrostu surowców i silnej presji inflacyjnej. Dodatkowo podwyżki stóp procentowych będzie można odłożyć w czasie, więc ożywienie w gospodarce światowej może trwać dłużej - prognozuje Tomasz Korab.
Według Macieja Michalskiego, członka zarządu MM Prime TFI, na rynki w przyszłym roku wpłyną zmiany w OFE i decyzja FED w sprawie. zmniejszenia QE. - Zmiany w OFE będą kluczowe dla Giełdy Papierów Wartościowych w 2014 roku. Natomiast na rynku globalnym ograniczenie QE przez FED już się zaczęło, a to bardzo dobra wiadomość - uważa Michalski.
W co inwestować?
Michalski prognozuje, że przy dobrych danych gospodarczych można być spokojniejszym o wzrosty. - W przyszłym roku warto przyjrzeć się trzem sektorom: usług finansowych, który w obecnym cyklu gospodarczym dobrze sobie radził, drugim jest sektor usług budowlanych i trzecim rynek dóbr konsumpcyjnych, który dalej powinien rosnąć - radzi Maciej Michalski.
Na co uważać?
Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao twierdzi, że w drugiej części roku może dojść do kryzysu na rynkach wschodzących. - W pierwszej połowie roku będziemy podążać w kierunku wyznaczanym przez rynki rozwinięte. Zakładam, że będzie to kierunek wzrostowy. Natomiast w drugim oczekiwałbym jakiejś formy kryzysu na rynkach wschodzących, które będą konsekwencją szeregu splotu niekorzystnych dla rynków peryferyjnych czynników, do których zaliczyłbym rozpoczęte przez FED wycofywanie się z polityki luzowania ilościowego, które powinno być kontynuowane - tłumaczy analityk i dodaje, że 1 kwietnia w Japonii dojdzie do podwyżek podatku obrotowego.
- To pierwsza podwyżka od 17 lat. Wtedy skończyło się to kryzysem azjatyckim. Może też dojść do zniecierpliwienia inwestorów globalnych w stosunku do rynków wschodzących. Uważam, że mogą oni pozbywać się aktywów przy byle pretekście - ostrzega Białek.
Autor: msz/klim/ / Źródło: TVNCNBC, TVN24.pl