Mieszkańcy Krymu powinni spłacać swoje długi ukraińskim bankom. Mimo że żyją teraz w Federacji Rosyjskiej i według rosyjskiego prawa - powiedział w poniedziałek Michaił Suchow, wiceprzewodniczący rosyjskiego banku centralnego.
Reuters poinformował w ubiegłym tygodniu, że tysiące mieszkańców Krymu nie płacą swoich długów wobec ukraińskich banków. Wielu z nich wzięło sobie do serca wskazówkę Władimira Putina. - Proszę korzystać z samochodu i nie martwić się - tak prezydent Rosji odpowiedział w kwietniu jednemu z mieszkańców, który zastanawiał się, jak spłacić kredyt samochodowy.
Jak wyjaśniał później rzecznik Putina, prezydent miał na myśli, że problemy ze spłatą pożyczek wynikają z zamkniętych na Krymie ukraińskich banków. Rosja zaanektowała ten półwysep w marcu.
Musicie spłacić długi
Jednak Suchow poinformował wczoraj, że długi mieszkańców Krymu wobec ukraińskich banków powinny zostać w końcu spłacone. - Jak tylko poprawimy stosunki robocze między Ukrainą a Rosją, bank centralny będzie mógł zostać pośrednikiem pomiędzy kredytobiorcą a kredytodawcą i podejmie procedury windykacyjne - zaznaczył.
Suchow dodał, że mieszkańcy Krymu mogą spłacić swoje zadłużenie bankom rosyjskim, choć nie ma jeszcze mechanizmu powrotu tych płatności do ukraińskich banków.
Rosja szybko wyparła ukraińskie banki z Krymu po aneksji półwyspu. Zakazała też używania waluty ukraińskiej i niemal z dnia na dzień zastąpiła sieć bankowości detalicznej w regionie.
Ukraińskie banki pożyczyły od tego czasu firmom i osobom prywatnym 1,8 mld dolarów.
Autor: ToL / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA