- Grubo ponad milion podpisów - i stało się! - tak Jerzy Kropiwnicki na antenie TVN24 cieszył się z zapowiedzi PO, że Święto Trzech Króli stanie się dniem wolnym od pracy. Prezydent Łodzi, główny orędownik tej zmiany, przyznał, że to on zaproponował w zamian - likwidację "nikomu niepotrzebnych" dni wolnych za święta przypadające w sobotę.
W przyszłym tygodniu projekty zmian prawnych ustanawiających wolny od pracy dzień 6 stycznia mają zatwierdzić władze klubu Platformy Obywatelskiej. Wcześniej to ugrupowanie przez wiele miesięcy skutecznie torpedowało takie pomysły. To Jerzy Kropiwnicki był liderem społecznej akcji w tej sprawie, nazywano go nawet "czwartym królem".
- Ja tego nie uważam za klęskę Platformy - stwierdził Jerzy Kropiwnicki. Na pytanie, jak udało mu się przekonać niechętnych posłów PO do ustanowienia 6 stycznia dniem wolnym od pracy, prezydent Łodzi odpowiedział, że przekonali ich "ci, którzy podpisali wniosek o przywrócenie tego dnia wolnego". - Najpierw było ponad 700 tys. podpisów, potem grubo ponad 1,1 mln podpisów - przypomniał inicjator tej akcji.
Poza tym - dodał Jerzy Kropiwnicki - badania opinii publicznej pokazały, że 2/3 Polaków chce przywrócenia dnia wolnego w Święto Trzech Króli. - No i stało się! - cieszył się prezydent Łodzi.
Niedźwiedzia przysługa?
Jerzy Kropiwnicki przyznał, że spodziewał się takiego obrotu tej sprawy, bo jeszcze latem dostał sms-a od jednego z posłów PO, że jesienią Platforma wróci do tego projektu. Dostał też zapewnienie, że posłowie skorzystają z propozycji złożonej w tej sprawie przez Kropiwnickiego.
- Propozycja ta dotyczyła takich zmian w kodeksie pracy, by dzień wolny w święto Trzech Króli zastąpić likwidacją tych nikomu niepotrzebnych dni, które wynikają z zastąpienia święta państwowego wtedy, gdy zbiega się ono z wolną sobotą - mówił Kropiwnicki.
Platforma zamierza znowelizować kodeks pracy i ustawę o dniach wolnych od pracy tak, by mimo ustanowienia dnia wolnego w święto Trzech Króli nie mnożyć liczby dni wolnych. Dlatego z kodeksu pracy PO planuje wykreślić zapisy nakładające na pracodawcę obowiązek udzielenia pracownikom dnia wolnego w zamian za święto przypadające w sobotę.
Wyjdziemy na zero lub stracimy jeden dzień
Poseł PO Jacek Krupa, który z ramienia klubu pracuje nad tymi zmianami, przyznał, że w różnych latach w sobotę przypada jedno, albo dwa takie święta. Zatem w niektórych latach pracownicy po zmianach prawnych proponowanych przez PO "wyjdą na zero", ale w innych - stracą jeden dzień w stosunku do sytuacji obecnej.
- My tak naprawdę chcieliśmy, żeby Trzech Króli było dniem wolnym od pracy, ale chcemy też brać pod uwagę argumenty ekonomiczne. Mamy nadzieję, że udało nam się połączyć potrzeby światopoglądowe z ekonomią - podkreślił poseł Krupa.
Polityk PO ocenił, że parlament nie zdąży najprawdopodobniej uchwalić zmian przed 6 stycznia 2010 r., m.in. dlatego, że zmiany w kodeksie pracy podlegają konsultacjom np. w Komisji Trójstronnej. - Wszystko wskazuje na to, że Trzech Króli będzie dniem wolnym od pracy, ale nie w 2010, tylko w 2011 roku - stwierdził.
Długa droga Trzech Króli
Wcześniej Sejm odrzucał już kilkakrotnie projekty ustaw ustanawiających wolne w Trzech Króli.
W październiku 2008 roku izba odrzuciła obywatelski projekt w tej sprawie, który pilotował właśnie prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Wówczas pod projektem podpisało się 700 tys. osób. Kropiwnicki argumentował, że wolny dzień 6 stycznia obowiązywał w Polsce do 1960 r., a obecnie obowiązuje w dziewięciu krajach UE: w Niemczech, Grecji, Hiszpanii, Włoszech, Austrii, a także w Szwecji i Finlandii.
Wiosną Kropiwnicki ponownie złożył projekt w Sejmie, tym razem poparty przez ponad 1 mln obywateli. Ale i ten projekt przepadł w głosowaniu w lipcu tego roku, podobnie jak projekt Prawa i Sprawiedliwości w tej samej sprawie.
Za każdym razem przeciwko ustanowieniu święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy opowiadała się Platforma Obywatelska argumentując, że Polski nie stać na kolejny dzień wolny od pracy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24