Dwa lata poślizgu we wdrażaniu unijnej dyrektywy może kosztować polskich podatników 96,72 tys. euro za każdy dzień uchybienia. Komisja Europejska poinformowała dziś, że pozywa Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o przepisy mające ograniczyć zużycie energii w budynkach.
Unijne przepisy o charakterystyce energetycznej budynków mają pomóc w ograniczeniu zużycia energii. Państwa UE miały do 9 lipca 2012 r. wdrożyć dyrektywę, która zobowiązuje je do zapewnienia, aby do 2021 r. wszystkie nowe budynki były tzw. budynkami o niemal zerowym zużyciu energii.
Oznacza to, że nowe budynki powinny być wykonywane z materiałów i w technologii ograniczającej utratę energii i zużycie jej. Celem jest by budynek, np. w okresie zimowym potrzebował nie tracił ciepła, a właściciel zużywał jak najmniej energii do jego ogrzania.
Zgodnie z dyrektywą kraje członkowskie mają określić i stosować minimalne wymagania dotyczące charakterystyki energetycznej wszystkich budynków, stworzyć system certyfikacji oraz zapewnić regularne inspekcje systemów grzewczych i klimatyzacyjnych.
Ministerstwo pracuje
Rzecznik resortu infrastruktury i rozwoju Robert Stankiewicz powiedział w czwartek PAP, że "Polska już wdrożyła i notyfikowała Komisji Europejskiej zasadnicze postanowienia dyrektywy mające kluczowy wpływ na poprawę charakterystyki energetycznej, m.in. określające wymagania minimalne dla budynków w perspektywie do 2021 r.". - Obecnie w sejmowej komisji infrastruktury trwają prace nad rządowym projektem ustawy o charakterystyce energetycznej budynków. Ustawa zmodyfikuje i usprawni już obecnie funkcjonujący system oceny energetycznej budynków - podkreślił rzecznik MIR.
Polska upomniana przez Brukselę
Według Komisji Polska do dziś nie zakończyła wdrażania tych przepisów, chociaż już we wrześniu 2012 r. otrzymała z Brukseli pierwsze upomnienie w tej sprawie. Nadal brakuje odpowiednich przepisów krajowych, w tym m.in. dotyczących świadectw energetycznych, minimalnych wymagań dotyczących charakterystyki energetycznej oraz budynków o niemal zerowym zużyciu energii - uzasadnia KE decyzję o pozwaniu Polski do Trybunału UE. Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zaznaczył ponadto, że efektywność energetyczna jest ważnym sposobem na zmniejszenie zależności od importu energii i zwiększenie bezpieczeństwa dostaw surowców.
- Osiągnięcie unijnego celu poprawy efektywności energetycznej o 20 proc. do 2020 r. odpowiadałoby zmniejszeniu zapotrzebowania na import o 2,6 mld baryłek ropy naftowej rocznie. Dlatego tak ważne jest, aby wszystkie państwa członkowskie wprowadziły przepisy niezbędne do przyspieszenia działań na rzecz efektywności energetycznej. Budownictwo pochłania wszak aż 40 proc. zużycia energii, a więc to w tym sektorze możliwe są największe oszczędności - oświadczył Oettinger, cytowany w komunikacie prasowym KE.
Nie tylko Polska
W tej samej sprawie Komisja pozwała w czwartek do Trybunału również Austrię, ale kłopoty z wdrożeniem dyrektywy ma też wiele innych państw unijnych. W kwietniu do Trybunału trafiły pozwy przeciwko Finlandii i Belgii. Obecnie Komisja bada sytuację w kilku innych państwach członkowskich: Słowenii, Holandii, Luksemburgu, Włoszech i Czechach, którym również grożą skargi do unijnego Trybunału. Polska nie uniknęła pozwu do Trybunału w Luksemburgu, mimo że w kwietniu br. rząd przyjął projekt ustawy o charakterystyce energetycznej budynków, która ma zapewnić wdrożenie unijnych przepisów. Proponowana ustawa ma promować budownictwo efektywne energetycznie i zachęcić do stosowania technologii ograniczających zużycie energii w budynkach.
Autor: mn//hej / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: (CC BY 2.0)/wikimedia.org | Sébastien Bertrand