Carl Bernstein, zdobywca nagrody Pulitzera za artykuł na temat afery Watergate, nie kryje swojego smutku w związku z przejęciem "Washington Post" przez właściciela Amazonu, Jeffa Bezosa. Widzi on jednak w tym wydarzeniu szansę na pogodzenie dotychczasowych wartości gazety z nowymi technologiami.
Redaktor naczelny gazety "Washington Post", Martin Baron, poinformował o jej przejęciu przez potentata branży internetowej - Jeffa Bezosa, który jest właścicielem największej wirtualnej księgarni świata - Amazonu. Za największą i najstarszą gazetę Waszyngtonu zapłaci on 250 milionów dolarów. To już druga transakcja tego typu w ciągu tygodnia. Niespełna cztery dni temu "New York Times" sprzedał "Boston Globe".
Przejęcie o dużym znaczeniu
Swoją opinię na temat zmian zachodzących w strukturach "Washington Post" wygłosił Carl Bernstein - laureat nagrody Pulitzera z 1973 roku, którą otrzymał wraz z Bobem Woodwardem za opisanie skandalu Watergate na łamach tej właśnie gazety.
W oświadczeniu przesłanym redakcji "Wall Street Journal", czytamy: "Na poziomie bardzo osobistym pojawia się z pewnością sporo sentymentu i smutek". Bernstein zaznacza jednak, że Jeff Bezos w przemówieniu do osób zatrudnionych w "Washington Post" wykazał się wielką wiedzą na temat zasad, które przyświecały gazecie i jej właścicielom oraz tego, czym była ona dla Waszyngtonu i całego kraju.
Nowe technologie szansą dla prasy drukowanej
Coraz częściej mówi się o powolnym końcu ery prasy drukowanej, która wypierana jest przez elektroniczne wydania, dostępne na czytnikach książek czy tabletach. Kryzys nie ominął również "Washington Post", który od dłuższego czasu zmaga się z problemami finansowymi.
Bernstein odniósł się również i do tej kwestii - ma nadzieję, że pod przewodnictwem Bezosa, ściśle związanego z branżą elektroniczną, dojdzie do efektywnego połączenia dwóch światów - prasy tradycyjnej z potencjałem nowych technologii. Dziennikarz podkreśla, że "Washington Post" jest idealnym miejscem na połączenie innowacji z dziennikarstwem wysokiej jakości.
Autor: rf, kag//kdj / Źródło: "The Wall Street Journal"