Amerykańska sieć energetyczna jest nieustannie atakowana przez hakerów - pisze CNN Money. Tylko w tym roku do tej pory doszło do 79 incydentów dotyczących przedsiębiorstw energetycznych, które zostały wykryte przez specjalną komórkę CERT z Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA. W ubiegłym roku takich przypadków było 145.
Jak wynika z ankiety ThreatTrack Security w okresie od kwietnia 2013 roku do 2014 hakerzy zdołali włamać się do 37 proc. spółek energetycznych.
Słabe zabezpieczenia
Firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem - Fire Eye - zidentyfikowała blisko 50 rodzajów złośliwego oprogramowania, które tylko w 2013 roku zostały ukierunkowane na firmy energetyczne. W marcu tego roku odkryto złośliwe oprogramowanie w systemie głównego dostawcy energii w USA. Wszystko przez to, że jeden z pracowników kliknął w "zły" link przesłany mailem - pisze CNN Money. W ubiegłym miesiącu CERT ujawnił z kolei, że rosyjski program szpiegowski Black Energy został znaleziony w oprogramowaniu kontrolującym turbiny elektryczne w Stanach Zjednoczonych. I choć nie wykryto żadnych szkód wyrządzonych przez program, to włamanie daje hakerom możliwości umieszczenia w systemie złośliwego oprogramowania w przyszłości. - Nasza sieć jest wrażliwa. Branża energetyczna jest dość daleko w tyle za większością innych branż pod względem zabezpieczeń systemów - podkreśla David Kennedy, prezes firmy TrustedSec.
Mają swoje lata
Jednym z powodów słabego zabezpieczenia jest wiek systemów przemysłowych, które opierają się na technologii z lat 70. Próby jej uaktualnienia spowodowałyby przerwy w dostawie energii - ocenia CNN Money. Na październikowej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego dyrektor NSA Mike Rogers podkreślił, że działający obecnie w USA system energetyczny nie został zaprojektowany, żeby zmierzyć się z dzisiejszymi zagrożeniami.
Autor: mn//km / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu