Kropka nad i 

Tomasz Trela, Marcin Przydacz

Jarosław Kaczyński został wezwany przed komisję śledczą do spraw inwigilacji Pegasusem na piątek, 15 marca. Prezes PiS zapowiedział, że pojawi się na posiedzeniu. - On nie może nie przyjść i powiedzieć "nic nie słyszałem" - mówił Tomasz Trela (Nowa Lewica) w programie "Kropka nad i" w TVN24. Jego zdaniem rząd PiS kupił Pegasusa, żeby "rządzić wiecznie". - Oni myśleli, że nie będą musieli nigdy się z tego tłumaczyć - podkreślił Trela. Marcin Przydacz (PiS) stwierdził, że "komisja śledcza nie jest sądem". - Ona ma wyjaśnić sprawę, a pan wchodzi do komisji z gotową narracją polityczną - powiedział Przydacz, zwracając się do Treli. Goście Moniki Olejnik byli pytani również o ostatnie doniesienia dotyczące byłego już prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Według portalu Onet.pl, Obajtek uczestniczył w posiedzeniu, na którym omawiane były państwowe tajemnice objęte klauzulą "ściśle tajne", a ówczesny prezes Orlenu nie posiadał wydawanego przez ABW certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. Polecenie, by dopuścić Obajtka do największych tajemnic państwowych, miał wydać Jarosław Kaczyński. - Mierny, bierny, ale wierny - takie były standardy za czasów PiS - opiniował Trela. Marcin Przydacz stwierdził, że "jeśli ktoś zapoznałby się bez odpowiedniego upoważnienia z informacją niejawną, złamałby przepisy". - Nie sądzę, żeby tak było w tym przypadku - mówił Przydacz.