Jeden na jeden

Jacek Bilewicz

Raczej moje dotychczasowe doświadczenia w Prokuraturze Krajowej są takie, że zajmowałem się współpracą międzynarodową. Widzę siebie w tym aspekcie działalności Prokuratury - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Jacek Bilewicz (p.o. prokuratora krajowego). Jak wskazał, "konkurs na prokuratora krajowego to niepowtarzalna możliwość, żeby wybrać kandydata, który będzie reprezentował całe środowisko". - Najlepiej byłoby, żeby ta osoba znała prokuraturę na różnych szczeblach, będzie osobą, która nie będzie kwestionowana, będzie autorytetem - dodał. Bilewicz przyznał, że ma więcej pracy, ponieważ "część zastępców nie może się zgodzić z tym, że część obowiązków została im ograniczona", a on je wykonuje. Bilewicz zwrócił również uwagę, że "nową jakością w prokuraturze jest to, że współpracuje z komisjami śledczymi". - Właśnie poprzez pewne zmiany kadrowe powoli zaczynamy się interesować sprawami, których bieg w ciągu tych ośmiu lat musimy przeanalizować - powiedział. Na pytanie, czy podpisałby się pod stwierdzeniem, że wszystko, co mogło być niewygodne dla Zjednoczonej Prawicy, albo nie było obejmowane śledztwem, albo było umarzane, odparł, że on by się zgodził. Bilewicz pytany o to, czy Prokuratura była ręcznie sterowana odparł, że "na to wskazują rozwiązania systemowe". Mówiąc o powrocie do sprawy "dwóch wież" Kaczyńskiego, zaznaczył, że "ta sprawa powinna zostać zbadana czy wszystkie wątki rzeczywiście były wyjaśnione do końca". Pytany o sprawę Pegasusa, zapewnił, że "dokumenty są analizowane, a dalsze działania będą podjęte".