Audio: Fakty po Faktach
Paulina Hennig-Kloska, Robert Pszczel, Zbigniew Parafianowicz
W ostatnich dniach w Polsce doszło do serii niebezpiecznych pożarów. Czy można wykluczyć udział obcych państw w tych incydentach? - Niczego nie możemy wykluczyć. Czekamy na raport policji i prokuratury, bo zwykle takie dochodzenie wymaga więcej czasu - mówiła ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050, Trzecia Droga) w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Dodała, że "to może być nowa forma straszenia ludzi w Polsce i siania strachu w obliczu wyborów europejskich". - Robimy wszystko, żeby zapewniać ludziom bezpieczeństwo, ale też nie siać paniki, jeśli to nie jest potrzebne - wyjaśniła Hennig-Kloska. Zaznaczyła, że składowisko odpadów, które płonęło w Siemianowicach Śląskich, powstało między 2016 a 2019 rokiem. - To jest pozostałość po rządach PiS. Mamy takich niebezpiecznych składowisk w Polsce ponad 300 - powiedziała szefowa resortu klimatu.
W dalszej części programu rozmawiano o sytuacji w Gruzji. Gruzini od ponad miesiąca wychodzą na ulice, żądając od rządzącej partii Gruzińskie Marzenie wycofania się z procedowania projektu ustawy o "zagranicznych agentach". - Niewykluczone, że Rosja wykorzysta to napięcie - komentował Zbigniew Parafianowicz ("Dziennik Gazeta Prawna"). Zdaniem Roberta Pszczela (dyplomata, były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie) "z tych protestów powinno wyniknąć coś politycznie". - To się musi przełożyć na wybory. Gruzja nie jest krajem całkowicie niedemokratycznym, ale jakoś wyjątkowo dużo ludzi głosuje na Gruzińskie Marzenie - powiedział Pszczel.