Prezydent Rosji Władimir Putin postanowił osobiście zadbać o zwiększenie produkcji rolnej w kraju. Jak pisze "The Moscow Times", Putin wskazał nowego szefa ministerstwa rolnictwa. Zadanie - pobudzić krajową produkcję rolną, która na razie nie radzi sobie z wykorzystywaniem szansy, jaką dało embargo na żywność z Zachodu. Ten nie może wysyłać swoich produktów do Rosji i ustępuje miejsca lokalnym przedsiębiorcom i produktom.
Aleksander Tkaczow, dotychczas gubernator rolniczego regionu Krasnodar, zastąpi Nikołaja Fiodorowa, który pełnił swoją funkcję od 2012 roku. - Musimy wytwarzać nasze własne produkty, aby wypełnić nasz rynek i musimy to zrobić szybko - podkreślił Władimir Putin.
Rosja zakazała importu żywności z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych w sierpniu ubiegłego roku w odwecie za zachodnie sankcje. Rosyjscy urzędnicy odkreślili embargo jako szansę dla krajowych producentów. Okazuje się jednak, że produkcja rolna nie rośnie zbyt szybko - pisze "The Moscow Times". W najbliższym czasie Władimir Putin ma zdecydować, czy rozszerzyć embargo.
Zadanie kluczowe
"The Moscow Times" podkreśla, że priorytetem dla Tkaczowa ma być reorganizacja i wypracowanie nowej pozycji rosyjskiego przemysłu rolnego tak, aby lepiej wykorzystał zakaz importu z Zachodu. Według analityków przemysł rolny generuje ok. 4 proc. rosyjskiego PKB. Jak czytamy, podczas gdy dziesiątki dużych rosyjskich producentów zobaczyło rosnące zyski z powodu wzrostu cen żywności, niewielu z nich starało się dokonać długoterminowych inwestycji lub zwiększyć produkcję. Przewodniczące Rosyjskiej Unii Producentów Mleka Andriej Danilenko podkreślił, że nowe kierownictwo ministerstwa powinno oznaczać "kompletny reset branży rolniczej w Rosji". Jego zdaniem Fiodorow (poprzedni szef resortu) przegapił okazję, aby wykorzystać zakaz importu żywności z Zachodu. - Tkaczow jest bardzo doświadczonym politykiem i sprawnym menedżerem, który ma wszystkie cechy, aby przestawić przemysł rolny na nowy poziom - ocenił Danilenko.
Podoba się...
"The Moscow Times" podkreśla, że hasło "zastąpienie importu" stało się modne wśród rosyjskich urzędników. Podobnie starają się zachowywać zwykli Rosjanie. Serwis podaje przykład Olega Sirota, który w nadziei na dobry biznes sprzedał swój samochód i mieszkanie i założył firmę. - Zdałem sobie sprawę, że mogę zrealizować moje marzenie i rozpocząć produkcję serów - powiedział Sirot w rozmowie z "The Moscow Times". - Rynek się rozwija, każdego dnia trwania embargo rośnie nasza przewaga konkurencyjna - dodał. Spośród wszystkich sektorów rolnych w Rosji od czasu wprowadzenia embarga tylko sektor produkcji serów rzeczywiście odnotował wzrost produkcji o 15-20 proc. - ocenia Andriej Sizow, szef firmy konsultingowej SovEcon działającej w branży rolniczej. "MT" pisze, że rosyjskie rolnictwo została uderzone przez zachodnie sankcje i dewaluację rubla. W podobnej sytuacji znalazły się inne rosyjskie branże. Według analityków sankcje w taki właśnie sposób miały szkodliwy wpływ na gospodarkę.
Długie lata praktyki
Przed powołaniem do ministerstwa rolnictwa Tkaczow przez 14 lat był gubernatorem rolniczego regionu Krasnodar. Region ten produkuje 10 proc. całego rosyjskiego zboża. Zdaniem analityków resort rolnictwa może teraz bardziej skupić się na krajowej produkcji zbóż. Rosja jest jednym z największych eksporterów zbóż do Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Jak czytamy, Rosja ma duży potencjał gruntów ornych, czwarty co do wielkości areał na świecie. Niektórzy eksperci twierdzą, że dzięki temu potencjałowi kraj ten może stać się europejskim odpowiednikiem Brazylii, która w ostatnich latach gwałtownie zwiększyła eksport żywności. Boom może się jednak nie udać - pisze "The Moscow Times". Głównie przez brak inwestycji, niski poziom edukacji, braki w infrastrukturze i słabe regulacje prawne.
Autor: mn / Źródło: The Moscow Times
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com