Linie lotnicze Air Asia zostały zbudowane w 2001 roku "na dwóch samolotach" a dziś posiadają ponad 180 maszyn. Z 475 zamówionymi lub już dostarczonymi samolotami AirAsia stała się największym azjatyckim klientem Airbusa. Ale wydaje się, że ostatnie wydarzenia to jedno z największych wyzwań w historii firmy - pisze Reuters.
Samolot malezyjskich tanich linii lotniczych stracił kontakt z kontrolą ruchu lotniczego w Dżakarcie o godz. 6.17 (0.17 czasu polskiego), 42 minuty po starcie i na godzinę przed planowanym przylotem. Do utraty łączności miało dojść w chwili, gdy samolot znajdował się najprawdopodobniej nad Morzem Jawajskim, między wyspami Borneo i Jawa. Maszyna leciała z indonezyjskiego miasta Surabaya do Singapuru. "To mój najgorszy koszmar. Ale nie możemy się zatrzymać. To trudny czas dla mnie jak szefa" - napisał na Twitterze szef Grupy AirAsia Tony Fernandes.
Trudna walka
Właścicielem 49 proc. udziałów w AirAsia jest malezyjska AirAsia Bhd. Reszta należy do lokalnych inwestorów. Reuters pisze, że Grupa AirAsia - w porównaniu z konkurencją taką jaka Malaysia Airlines, Lion Air czy Garuda Indonesia - miała do dziś rewelacyjny poziom bezpieczeństwa lotów. Agencja podkreśla, że przewoźnik w kilka lat stał się głównym konkurentem dla linii regionalnych jak Malaysia Airline, Singapore Airlines i Qantas. Dziś ma swoje oddziały w Tajlandii, na Filipinach i w Indiach.
Przez lata firma ścigała się na zamówienia z Lion Air - chodził o maszyny Boeinga i Airbusa. Z 475 zamówionymi lub już dostarczonymi samolotami AirAsia stała się największym azjatyckim klientem Airbusa. Jak pisze Reuters, zamówienia były tak duże, że nie obyło się bez sporów między Airbusem a Boeingiem o nielegalne dotacje. AirAsia stoczyła też długotrwałą wojnę o rynek i nowe połączenia z Malaysia Airlines. W ostatnich kilku miesiącach, głównie w wyniku wojny cenowej z konkurencją linia musiała jednak odroczyć realizację niektórych zamówień.
Autor: mn / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: airasia.com