Sąd może przyznać zadośćuczynienie za naruszenie więzi rodzinnej bliskim nie tylko osoby zmarłej, ale też bliskim osoby trwale niepełnosprawnej - wynika z uchwały Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczyła rodziców dziecka poszkodowanego w wyniku błędu lekarskiego, ale może mieć znaczenie także w przypadku wypadków komunikacyjnych.
"Sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu" - głosi wtorkowa uchwała SN podjęta w składzie siedmiu sędziów. Uzasadnienie uchwały ma zostać sporządzone w terminie późniejszym.
Stosowanie uchwały
Pełnomocniczka rodziców dziecka mec. Jolanta Budzowska powiedziała PAP po ogłoszeniu uchwały, że w jej świetle "możemy przyjąć, iż więź rodzinna została uznana przez sąd za dobro osobiste chronione nie tylko w sytuacji śmierci osoby bliskiej, ale też ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu, jakiego doznaje osoba najbliższa". - Jak ta uchwała będzie stosowana w orzecznictwie, to czas pokaże, ale wydaje się, że (...) na zadośćuczynienie będą zasługiwać te wyjątkowe przypadki, gdy sytuacja poszkodowanego jest dramatycznie trudna, a strona powodowa wykaże, iż więź istniała i doznała uszczerbku - zaznaczyła. Jak dodała uchwała SN nie odnosi się tylko do sytuacji błędów medycznych, ale może dotyczyć "wszystkich sytuacji, gdy na skutek czynu niedozwolonego poszkodowana osoba jest w tak ciężkim stanie, że dezorganizuje to życie jej najbliższych", czyli na przykład także sytuacji wypadków komunikacyjnych.
"Zakończy się podwyżką cen OC"
Zdaniem Rzecznika Finansowego Aleksandry Wiktorow, uchwała Sądu Najwyższego oznacza, że "po raz kolejny udało się zapewnić przewidywalność uprawnień poszkodowanych". - Nastąpi też ujednolicenie linii orzeczniczej sądów w tym zakresie. Dzięki temu rodzinom poszkodowanych, tak ciężko doświadczonym przez los, będzie łatwiej uzyskać zadośćuczynienie - mówi w rozmowie z "Pulsem Biznesu". Gazeta wskazuje, że do tej pory orzecznictwo sądów w podobnych sprawach było rozbieżne. Ujednolicenie linii może spowodować lawinę pozwów pomimo zawężenia kręgu osób do ciężko poszkodowanych. Tego obawiają się ubezpieczyciele. - Trzeba poczekać na uzasadnienie SN do uchwały. Bez niego trudno interpretować, komu faktycznie należy się zadośćuczynienie. Na ten moment mogę powiedzieć, że otwarcie katalogu roszczeń na pośrednio poszkodowanych zakończy się podwyżką cen OC komunikacyjnego - komentuje w "PB" Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeniowej, reprezentującej interesy branży.
Zdaniem prezesa PIU, "teraz trzeba uregulować, komu i w jakiej wysokości należy wypłacić zadośćuczynienie. Jeśli nie uporządkujemy tego obszaru, rachunek za wypłatę tego typu świadczeń zapłacą wszyscy kierowcy". - Jestem przekonany, że koszty będą rosły wraz z upływem czasu - ostrzega Prądzyński.
Jaki problem prawny?
Zagadnienie rozpatrywane przez SN wynikło na kanwie skargi kasacyjnej od wyroku zasądzającego zadośćuczynienie dla dziecka, które w wyniku błędów lekarskich podczas odbierania porodu stało się trwale niepełnosprawne.
Sądy obu instancji przyznały dziecku zadośćuczynienie - łącznie 1,2 mln zł - oraz 4,4 tys. zł miesięcznej renty. Jednocześnie sądy zdecydowały o wypłacie zadośćuczynienia dla rodziców dziecka - 300 tys. zł dla matki i 200 tys. zł dla ojca - za "naruszenie więzi rodzinnych". Właśnie ta ostatnia kwestia zadośćuczynienia dla rodziców znalazła się u podstaw problemu prawnego, który w kwietniu zeszłego roku dostrzegł trzyosobowy skład Izby Cywilnej SN kierując sprawę do składu siedmiu sędziów. Przyjęte bowiem jest w orzecznictwie, iż zadośćuczynienie przysługuje w przypadku śmierci osoby bliskiej - następuje wtedy naruszenie dobra w postaci "zerwania więzi rodzinnej". Trzyosobowy skład SN zapytał jednak, czy roszczenie o zadośćuczynienie na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych "przysługuje osobom bliskim poszkodowanego także wtedy, gdy na skutek czynu niedozwolonego poszkodowany doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu". Poród, którego sprawa dotyczyła, miał miejsce w 2008 r. Obecnie dziewczynka - 10-letnia Samira - nie mówi, nie chodzi, cierpi na padaczkę lekoodporną i nie ma z nią kontaktu intelektualnego. Dziecko wymaga stałej opieki.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP, Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock